Polski aktor o holenderskich korzeniach, w rozmowie z „Gazetą Polską” podkreśli, że Donald Tusk powinien zweryfikować swoje wnioski i decyzje, jakie podjął po Smoleńsku. Punktem odniesienia powinna być dla niego postawa władz Holadnii. – Spojrzenie z boku na to, jak zachowują się przywódcy innych krajów, powinno pomóc polskiemu premierowi nastawić swoje postępowanie na właściwe tory. Jeśli ma się na uwadze dobro swojego kraju – nigdy nie jest za późno. Premier ma jeszcze szanse zachować się, jak przystało na przywódcę kraju europejskiego – stwierdził aktor. I dodał: –Widzimy na przykładzie Holandii, że nie trzeba być dużym krajem, żeby zachować się przyzwoicie.

Jego zdaniem zachowanie Rosjan po katastrofie smoleńskiej było pewną cezurą. – Jestem pewien, że polskie przykre doświadczenie ze współpracy z Rosjanami w związku ze śledztwem smoleńskim zostanie w Europie wzięte pod uwagę – mówi Klijnsta.

Aktor zwraca też uwagę, że w społeczeństwo Holandii nie podzieliło się, jak Polacy pod względem różnego odbioru katastrofy, w której zginęli obywatele tych krajów. – W Polsce brakuje wspólnej przestrzeni, której jesteśmy w stanie bronić. Żeby naród mógł istnieć, musi gromadzić się wokół pewnego zestawu wartości – podkreślił.

Jego zdaniem „komuś udało się sprawić, że Polacy nie czują się właścicielami własnego kraju”. Jak mówi, może to wynikać z tego, że opinia publiczna w Polsce nie ma odpowiedniej siły, żeby wywrzeć presję na premiera. A premier w Polsce jest niemal niczym feudalny władca.

Dla Klijnstry niezrozumiałe było też niezwrócenie się Polski o pomoc międzynarodową w wyjaśnianiu katastrofy.

ed/Gazeta Polska