"Nie dziwcie się, jak niedługo Europejczycy będą uważali (o ile już tak nie jest!), że to Amerykanie, albo »Bękarty wojny« Tarantino wyzwolili obóz" – pisze w swoim tekście Aleksandr Griszin.
Autor w ostro wypowiada się o przywódcach zaproszonych na tegoroczne uroczystości - m.in. o Angeli Merkel czy liderach państw nadbałtyckich. W ich przypadku podkreśla, że w czasie II wojny światowej właśnie te państwa gorliwie wspierały Adolfa Hitlera w zagładzie Żydów.
Prezydentowi Ukrainy Griszin przypomina o masakrze na Wołyniu, gdzie ginęli nie tylko Polacy, ale i Żydzi. Nie kryje przy tym zaskoczenia, że zaproszenie nie dotarło do głowy kraju, który miał największe zasługi nie tylko w wyzwoleniu obozu Auschwitz, ale również na innych frontach II wojny światowej. Przypomina, że podczas ubiegłorocznych uroczystości w Normandii, mimo istniejących różnic i konfliktu na Ukrainie, Władimir Putin był jednym z honorowych gości.
Griszin wypomina także Polakom, że w 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej w Katowicach, władze podjęły decyzję o usunięciu pomnika poświęconego sowieckim żołnierzom, którzy ginęli czasie wyzwalania miasta.
"Bękarty, w rzeczy samej. I bez pamięci. Oni hańbią sami siebie" - kończy swój artykuł.
Sab/Onet.pl