W specjalnie napisanym liście - opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” - czytamy o konieczności udzielenia pomocy uchodźcom oraz otwarciu naszych granic. To musicie sami przeczytać.

Oto list:

"Stoimy w obliczu katastrofy humanitarnej o ogromnych rozmiarach. Setki tysięcy uciekinierów z Bliskiego Wschodu i Afryki szukają w naszej wspólnej Europie ratunku, bezpieczeństwa, warunków normalnego życia. Niedawno to my pukaliśmy do jej bram. Naszą odpowiedzią nie może być odmowa. Niestety, zbyt wiele takich głosów słyszymy w naszym regionie. Po 1989 roku w zintegrowanej Europie podejrzliwie patrzono na zdolność integracji nowej Europy Środkowej, od krajów bałtyckich po Rumunię i Bułgarię: ze względu na naszą historię, tradycje polityczne i stan gospodarki. Jednak to nie nasza część Europy była głównym źródłem zagrożeń dla Unii w czasie ostatnich, trudnych dziesięciu lat.

Dzisiaj jednak powraca ten podział wewnątrz zjednoczonej Europy. Tym razem ma wymiar moralny. Dotyczy naszej zdolności okazywania współczucia i praktycznej pomocy zdesperowanym uciekinierom. Owszem, to nie my odpowiadamy za destabilizację i rozkład krajów, z których przybywają dzisiajuchodźcy. To nie my przemieniliśmy je w państwa, w których panują nieustanny strach i niebezpieczeństwo gwałtownej śmierci, a życie człowieka jest „samotne, biedne, zwierzęce i krótkie”.

Nasze kraje - w odróżnieniu od państw, które mają za sobą przeszłość kolonialną i imperialną, a po wojnie otworzyły szeroko granice dla imigracji - nie mają doświadczenia codziennego obcowania z ludźmi wywodzącymi się z dalekich krajów i odległych kultur.

Jednakże okazanie naszego współczucia i woli pomocy to nasz ludzki obowiązek. Jest to również nasz obowiązek jako Europejczyków. Wspólna Europa została zbudowana na fundamencie solidarności. Dzisiaj nie możemy się zrzec współodpowiedzialności za Unię, odwracając wzrok od ludzkiego nieszczęścia i od sytuacji krajów, które są najbardziej dotknięte falą wzbierającej imigracji.

Odmawiając udzielenia pomocy, zaprzeczamy idei europejskiej solidarności. Podważamy zarazem solidarność innych narodów z naszymi krajami. Oznacza to podkopywanie podstaw, na których budujemy od ponad ćwierćwiecza nasze bezpieczeństwo, szanse rozwoju, nadzieję na wyrwanie się z historycznego przekleństwa wojen, obcego panowania i biedy.

W imię naszego człowieczeństwa, w imię naszych zasad i wartości wzywamy władze i obywateli naszych krajów do praktycznego okazania solidarności wobec uchodźców. Tak aby i wśród nas znaleźli spokojną przystań, pozostając w pełni wolnymi ludźmi w wyborze własnej przyszłości."

List podpisało kilkaset osób - same nasze autorytety:) I jak podoba się Państwu>?

mm/Gazeta.pl