Czy wyobrażacie sobie państwo prezydenta Francji, który zwiedza pusty polski Sejm?

A ja jeszcze o tym Komorowskim. Że wlazł na fotel, to wlazł, ale czym w ogóle była ta wycieczka po pustym o tej porze japońskim parlamencie?
Czy wyobrażacie sobie państwo, że przyjeżdża do Polski dajmy na to Prezydent Francji, który przejściowo nazywa się Hollande – i zwiedza pusty polski Sejm?
Tu stanie, tam sobie zrobi zdjęcie, tu zmyli strażników i popędzi na mównicę, wsadzi nas pod stół, nie wiadomo czego tam szukając, pomacha rękami i wykrzyknie do robiącego mu zdjęcia ministra stanu – chodź tu do mnie, mój ty hrabio Monte Christo!
Potraficie to sobie wyobrazić? Bo ja nie potrafię….
Hollande, gdyby już przyjechał do polskiego Sejmu, to tylko po to, żeby w nim wygłosić przemówienie.
Komorowskiego w japońskim parlamencie o przemówienie nie prosili, tylko łaskawie ławy poselskie pozwolili mu obejrzeć i pomacać.
Jak wycieczce szkolnej z Hokkaido…

 Janusz Wojciechowski