Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że „szczególnie trudne” sytuacje wymagają mobilizacji „normalnych władz państwa polskiego”. „A jeśli to się okazuje niemożliwe do spełnienia, to trzeba odwoływać się do mechanizmu demokratycznych wyborów” – stwierdził.

Co więcej, taką możliwość zdaje się akceptować także Donald Tusk.

„Jeśli okaże się, że instytucje życia publicznego, media, prokuratura, rząd, parlament, nie są w stanie ustalić, zgodnie z regułami demokracji i prawa, takiego modelu współpracy, który pozwoli ujawnić wszystko, co w tej sprawie jest do ujawnienia i pozwoli ochronić takie prawa, jak prawo do wolności słowa, to być może jedynym rozstrzygnięciem będą wcześniejsze wybory, jeśli kryzys zaufania jest tak głęboki” – mówił premier na dzisiejszej konferencji prasowej.

pac/tvn24