Kazimierz Marcinkiewicz wziął udział w warszawskich zawodach triathlonowych „Iron Man”. Jak donosi "Super Express", mało brakowało, a polityk by ich nie ukończył. A wszystko przez... komornika. 

- Triathlon to bieganie, pływanie i rower. Nic więc dziwnego, że bez tego środka transportu nie da się ukończyć tych zawodów. Mało brakowało, a komornik zabrałby rower Kazimierzowi Marcinkiewiczowi! Wszystko dlatego, że były premier ma długi alimentacyjne u swojej byłej żony Izabeli - donosi "SE"

– Zostałem finiszerem choć nie poprawiłem wyników zeszłorocznych. Pierwszy raz pływałem open water bez pianki. Może zjada mnie stres. Moja stalkerka zażądała od komornika by zabrał mi rower w czasie zawodów. Ciśnienie 200 choć startuje na nie swoim rowerze i w telefonie mam tego dowód. Komornik mnie zostawił. Zawody ukończyłem. Z jeszcze większym zaangażowaniem wracam do treningów – napisał Kazimierz Marcinkiewicz na Instagramie tuż po ukończeniu warszawskiego turnieju.

bz/se.pl