Z powodu wątpliwości dotyczących rzetelności końcowego raportu "komisji Millera", która badała katastrofę smoleńską, MON skierowało sprawę do prokuratury - podał resort Antoniego Macierewicza.

"W związku z informacjami posiadanymi przez Podkomisję do Spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego oraz opublikowanym przez agencję prasową Ria Nowosti wywiadem przeprowadzonym z Aleksiejem Morozowem z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) (...) powstała uzasadniona wątpliwość co do rzetelności i prawdziwości raportu końcowego Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego działającej pod przewodnictwem Edmunda Klicha, a następnie Jerzego Millera" - wyjaśnia Ministerstwo Obrony Narodowej kierowane przez Antoniego Macierewicza.

MON przekonuje, że członkowie Komisji znali ustalenia MAK, ale wnioski wyrażone w ich raporcie odbiegają od ustaleń tegoż. To każe podejrzewać zaniechanie i zaniedbanie członków polskiej komisji.

Według resortu mogło zatem dojść do popłenienia przestępstwa.

mod/polskieradio.pl