- Każdy biskup, zwłaszcza w naszym kraju, staje się osobą publiczną i musi się liczyć z tym, że jego słowa wypowiedziane w przestrzeni publicznej spotkają się z reakcją. Myślę że właśnie ze względu na społeczną reakcję wypowiedział ksiądz biskup słowa na temat pewnego artysty, a niedługo potem napisał list otwarty do księdza Bonieckiego. Nie żyję na tym świecie tak długo, jak ksiądz biskup, ale pamiętam jeszcze akcje publicznego piętnowania w naszym kraju osób uznanych za godne pogardy, i publicznego odcinania się od owych napiętnowanych przez tak zwane autorytety – napisał ks. Lemański.



- Szatan, czyli nieprzyjaciel, towarzyszył będzie Kościołowi aż do bram Królestwa i z całą pewnością należy stawiać mu czoła. Papież Benedykt XVI publicznie piętnował ową tajemnicę nieprawości dokonującą się wewnątrz Kościoła. Błogosławiony Jan Paweł II publicznie przepraszał za dzieła dokonane za podszeptem szatana przez ludzi Kościoła. Obaj papieże w swojej walce ze złem nigdy nie posunęli się do działań, na jakie zdecydował się ksiądz biskup. Piętnowali zło, ale nigdy nie czynili tego nazywając konkretnych ludzi, kraje, organizacje. To, co zawarł ksiądz biskup w wypowiedziach na temat tego artysty, a już zwłaszcza to, co napisał ksiądz biskup w liście otwartym do księdza Bonieckiego, uważam za niegodne nie tylko biskupa, ale i chrześcijanina. Wypominanie ludziom wymienianym z nazwiska ich rodziców i ich niejednoznacznej przeszłości jest niedopuszczalne – uzupełnił duchowny.


- Jeśli ksiądz biskup takimi metodami chce głosić całą prawdę, to proszę napisać list otwarty do niektórych swoich braci w biskupstwie, których rodzice również mocno związali się z ideologią marksistowską, a rodzeństwo niektórych tonie w nałogach. Proszę piętnować podstępne dzieła szatana wśród hierarchów uwikłanych w świadomą współpracę z organami bezpieczeństwa lub w czyny głęboko niemoralne rzucające straszliwy cień na nasz Kościół.



- Wszystkich dotkniętych treścią listu otwartego, jaki wystosował ksiądz biskup do księdza Bonieckiego, zarówno tych wymienionych z nazwiska, jak i poruszonych jego lekturą przepraszam w imieniu Kościoła. A tak na zakończenie, w Chełmnie nad Nerem, w diecezji powierzonej trosce księdza biskupa, szatan pozostawił straszliwe ślady. W tamtejszym kościele hitlerowscy oprawcy przetrzymywali przed śmiercią tysiące Żydów, zanim nazajutrz zamordowali ich w samochodach śmierci. Odwiedzałem ten kościół wiele razy i nie znalazłem żadnego śladu piętnującego to straszliwe dzieło szatana. Do dzieła, księże biskupie – zakończył ks. Lemański.

 

TPT