Polska demokracja to jest porażka. W 1989 roku następuje przetransformowanie i nagle w 2015 roku wychodzi taki potworny karzełek, który chce zakręcić te wszystkie kurki i stworzyć jakiś autorytaryzm” - zaatakował dziś Prawo i Sprawiedliwość Jan Tomasz Gross.

W programie „Tomasz Lis” słynący z atakowania Polaków, zarzucania im antysemityzmu i niemogący znieść rządów PiS Gross rozmawiał na temat wydarzeń Marca ‘68. Stwierdził między innymi:

Obawiam się, że partia była bliska narodowi i odwrotnie. Frakcja Moczarowska z tą retoryką antysemicką była obliczona na to, że okaże się, że to oni mają zaplecze”.

Dlaczego więc walkę wewnątrz partii wygrała frakcja „partyzantów”, odwołująca się do antysemityzmu? Według Grossa odpowiedź jest oczywista tak, jak dla nas było oczywiste to, co rozmówca Lisa sądzi na temat Polaków:

Dlatego, że antysemityzm jest głęboko zakorzeniony w polskim społeczeństwie”.

Padły jednak stwierdzenia jeszcze gorsze. Oto według Jana Tomasza Grossa Polacy w trakcie wojny zabili więcej Żydów niż Niemców, a według niego „ teza z każdym dniem coraz bardziej się uwiarygadnia. Nie ma żadnej wątpliwości, że tak było”.

Liczby zabitych lub wydanych Niemcom Żydów Gross nie jest jednak do końca pewny według niego to od 100 do 200 tysięcy osób. Niemców Polacy mieli zabić tylko 25 tysięcy. Gross uderzył też oczywiście w ustawę o IPN, która ma być według niego kneblem zakładanym historykom.

O dziwo nie zgadza się z porównaniem obecnej sytuacji w Polsce do Marca ‘68. Dlaczego? Oto odpowiedź rozmówcy Tomasza Lisa:

Ono nie jest uprawnione w tym sensie, że tutaj są tacy ludzie jak pan i bardzo wiele innych, którzy w sposób jednoznaczny dają temu wszystkiemu odpór”.

dam/"Tomasz Lis",Fronda.pl