Muzułmanka rządząca jako Prezydent w Polsce to fikcja. No może we Francji jak przewiduje Michel Houellebecq taka sytuacja mogłaby się wydarzyć. Ale w Polsce. A jednak, pani Balli Marzec, która pochodzi z Kazachstanu chce zostać prezydentem Polski. Mówi: "Kocham Polskę i Polaków. Mam nadzieję, że ta miłość jest wzajemna. Uważam, że nadaję się na prezydenta Polski nie mniej, niż inni kandydaci. Od lat działam na rzecz przestrzegania praw człowieka, przemian demokratycznych w krajach postsowieckich, jestem działaczką społeczną, upominam się o prawa pokrzywdzonych. Uważam, że to doświadczenie przydałoby się Polsce. Te wolności, które Polska wywalczyła w 1989 roku, nie są przecież dane raz na zawsze. O swobody obywatelskie trzeba walczyć każdego dnia, bo nadużyć jest cała masa". 

Co ciekawe, godne zauważenia, pani Marzec przyznaje się do tego, że nie ma żadnego doświadczenia politycznego do rządzenia krajem, ale według niej nie jest ono potrzebne: "nie mam doświadczenia rządzić krajem. Jeszcze nigdy nie byłam prezydentem. Demokracja pozwala kandydować każdemu polskiemu obywatelowi. Papież Jan Paweł II też nigdy nie był papieżem, kiedy został papieżem, a był jednym z najlepszych papieży świata".

Cóż, folklor polityczny jest czasami potrzebny, by upiększyć naszą polską rzeczywistość, ale istnieje granica. Pani Marzec na pewno chce wykorzystać fakt, że jest muzułmanką, no ale chyba pomyliła czas i miejsce. 

A oto kampania Pani Marzec - tylko w internecie:

philo/Se.pl