W Kościele pw. Św. Jakuba w Warszawie, 7 stycznia odbędzie się koncert pt. „Gwiazdo świeć, kolędo leć”. Organizatorem koncertu jest Ośrodek Kultury Ochoty. Kolędy będą wykonywać tacy artyści jak: Olga Bończyk, Alicja Majewska, Włodzimierz Korcza oraz Zbigniew Wodecki. Kościół udostępnia swoje wnętrze dla kolędowników.

Przypomnijmy: : Zbigniew Wodecki to kolejny artysta, który stanął po stronie środowisk homoseksualnych, domagających się zmiany polskiego prawa odnośnie związków jednopłciowych. Wodecki, na zdjęciu Kampanii Przeciwko Homofobii stoi z wypisanym hasłem:  „JESTEM SOJUSZNIKIEM OSÓB LGBT, Bo chcę żyć w kraju, w którym moi homoseksualni przyjaciele nie są dyskryminowani. Bo niby dlaczego?”. Wodecki, autor piosenki „Pszczółka Maja” – tak argumentuje swoje poparcie dla Kampanii przeciwko Homofobii:

 „To jest mój akt sprzeciwu. Potępiam tych, którzy czepiają się osób homoseksualnych, do których ja nic nie mam. Sam na głowie mam ważniejsze sprawy niż to, z kim kto śpi w łóżku. Nie jestem sędzią - to Bóg stworzył ludzi. Znam wielu homoseksualistów, którzy są inteligentni, zdolni, dowcipni i osiągają sukcesy - pracuję z takimi ludźmi. I znam też wiele osób hetero, które są chamami. Orientacja nie ma nic wspólnego z tym, jakim jest się człowiekiem”. 

Ale to nie koniec rewelacji dotyczących osób cierpiących na homoseksualizm. Zbigniew Wodecki udzielił obszernego wywiadu tygodnikowi „WPROST” w którym jawnie szerzy heretyckie poglądy na temat seksualności ludzkiej. Trzeba przypomnieć, że artysta uważa siebie za katolika, więc tym bardziej zaskakuje jego pogląd na temat homoseksualizmu. Wodecki mówi:

„ Jeśli Bóg zawarł umowę z gejami i lesbijkami, że będą kochać osoby tej samej płci, to musimy to uszanować. Nie powinniśmy się wtrącać w ich życie prywatne”.

Cóż, ta wypowiedź totalnie nie pasuje do nauki Kościoła katolickiego. Katechizm Kościoła Katolickiego jasno naucza:

„1602 Pismo święte zaczyna się od opisu stworzenia mężczyzny i kobiety na obraz i podobieństwo Boże 90 , a kończy wizją "Godów Baranka" (Ap 19, 7. 9). Od początku do końca Pismo święte mówi o małżeństwie i jego "misterium", o jego ustanowieniu i znaczeniu, jakie nadał mu Bóg, o jego początku i celu, o różnych sposobach jego urzeczywistniania w ciągu historii zbawienia, o jego trudnościach wynikających z grzechu i jego odnowieniu "w Panu" (1 Kor 7, 39), w Nowym Przymierzu Chrystusa i Kościoła 91 . (…)

1603 "Głęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej, ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawiązuje się przez przymierze małżeńskie... Sam bowiem Bóg jest twórcą małżeństwa" 92 . Powołanie do małżeństwa jest wpisane w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy. Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków mogło ulegać licznym zmianom w różnych kulturach, strukturach społecznych i postawach duchowych. Ta różnorodność nie powinna prowadzić do zapomnienia o jego wspólnych i trwałych cechach. Chociaż godność tej instytucji nie wszędzie ukazuje się z taką samą jasnością 93 , to jednak we wszystkich kulturach istnieje pewne zrozumienie dla znaczenia związku małżeńskiego. "Szczęście osoby i społeczności ludzkiej oraz chrześcijańskiej wiąże się ściśle z pomyślną sytuacją wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej" 94 .

1604 Bóg, który stworzył człowieka z miłości, powołał go także do miłości, która jest podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. Człowiek został bowiem stworzony na obraz i podobieństwo Boga 95 , który sam jest Miłością 96 . Ponieważ Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ich wzajemna miłość staje się obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości, jaką Bóg miłuje człowieka. Jest ona dobra, co więcej bardzo dobra, w oczach Stwórcy 97 . Miłość małżeńska, którą Bóg błogosławi, jest przeznaczona do tego, by była płodna i urzeczywistniała się we wspólnym dziele zachowywania stworzenia: "Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: <<Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną>>" (Rdz 1, 28).

1605 Pismo święte stwierdza, że mężczyzna i kobieta zostali stworzeni wzajemnie dla siebie: "Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam". Bóg daje mu niewiastę, "ciało z jego ciała", to znaczy równą mu istotę jako "pomoc przychodzącą od Pana" 98 . "Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24). Jezus wskazuje, że oznacza to nienaruszalną jedność ich życia, przypominając, jaki był "na początku" zamysł Stwórcy: "A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" (Mt 19, 6)”.

Trzeba przywołać również naukę Kościoła katolickiego na temat osób dotkniętych cierpieniem jakim jest ich homoseksualizm.

„KKK 2357 Homoseksualizm oznacza relacje między mężczyznami lub kobietami odczuwającymi pociąg płciowy, wyłączny lub dominujący, do osób tej samej płci. Przybierał on bardzo zróżnicowane formy na przestrzeni wieków i w różnych kulturach. Jego psychiczna geneza pozostaje w dużej części nie wyjaśniona. Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie (Por. Rdz 19,1-29; Rz 1, 24-27; I Kor 6, 9;1 Tm 1, 10). zawsze głosiła, że "akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 8). Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane.

KKK 2358 Pewna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Skłonność taka, obiektywnie nieuporządkowana, dla większości z nich stanowi trudne doświadczenie. Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji.

KKK 2359 Osoby homoseksualne są wezwane do czystości. Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one – stopniowo i zdecydowanie – do doskonałości chrześcijańskiej.

Więc: jeśli Pan Wodecki naprawdę chce pomóc osobom dotkniętym nieuporządkowaną seksualnością, to może ich jedynie zachęcać do życia w czystości. Walka o prawa dla homoseksualistów z góry zaprzecza nauce Kościoła katolickiego. Niestety, Pan Wodecki idzie jeszcze dalej: osoby, które nie zgadzają się na zmianę definicji małżeństwa, które ustanowione jest tylko i wyłącznie dla kobiety i mężczyzny, nazywa „zboczeńcami”: „Bo tylko zboczeńców może fascynować cudze życie intymne. Ja zboczony na szczęście nie jestem. Ponadto celowo wspominam szefa, czyli Pana Boga. Jeśli osoby wierzące uważają gejów i lesbijki za kogoś gorszego, to w pewnym sensie go obrażają. Najwyraźniej podejrzewają Stwórcę o partactwo. No bo jak to, stwarzał świat doskonały, a tu niektórzy ludzie nagle wyszli mu jacyś skrzywieni? – mówi w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”.

Fakt, że Zbigniew Wodecki będzie śpiewał kolędy w kościele może być odebrany z mieszanymi uczuciami. Osobiście słysząc podczas Mszy Świętej zaproszenie na koncert poczułem się dość dziwnie. Oto artysta, który szerzy heretyckie treści na temat rodziny chce śpiewać w przestrzeni, która nie zgadza się na redefinicję małżeństwa i broni za wszelką cenę rodziny przed ideologią homoseksualną. Czyżby Wodecki chciał wyrazić podczas koncertu swój protest? Przyjdzie na występ w koszulce LGBT? Czy może jest na tyle cynicznym człowiekiem, który z jednej strony będzie krytykować Kościół za homofonię, z drugiej strony będzie stwarzał pozór katolika?

Uważam, że jako katolicy powinniśmy reagować na pewną relatywizację prawdy i wykorzystywanie Kościoła jako przestrzeni sacrum do brudnych interesów, czyli promocji własnej osoby i wyznaje się poglądy sprzeczne z oficjalnym nauczaniem Kościoła.

Parafia św. Jakuba powinna zapoznać się z gośćmi koncertu kolęd i być bardziej czujna na obecność ludzi, którzy dezawuują nauczanie Kościoła katolickiego. Mniemam, że niestety Wodecki odbierany jest jako autor pięknej piosenki dla dzieci „Pszczółka Maja” niż orędownik środowisk homoseksualnych w Polsce. Jednakże ci którzy mają wiedzę na temat poglądów Wodeckiego, powinni o nich głośno mówić. Koncert kolęd z Wodeckim naprawdę średnio wygląda!

Sebastian Moryń