Obrońcy życia na wstępie listu przypominają Bartoszowi Arłukowiczowi o poprzednich apelach, na które do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Podkreślają również, że wielokrotnie próbowali dodzwonić się do sekretariatu ministra, niestety bezskutecznie.

 

- Przypominamy, że do Pana obowiązków należy: „wykorzystanie potencjału organizacji pozarządowych” oraz „koordynacja działań instytucji rządowych i organizacji pozarządowych zajmujących się problemami dzieci”. Zebranie 600 000 podpisów przez nasz Komitet stanowi potencjał. Zabijanie dzieci jest problemem podstawowym – czytamy w trzecim już apelu obrońców życia.

 
- Można do nas dostać się drogą telefoniczną, mejlową, listowną. Można także umówić się na wizytę osobistą. To wszystko działa, to wszystko chodzi – zapewniał 7 lipca w wywiadzie dla radiowej „Trójki” Arłukowicz, o czym także przypomina Komitet. 


- Czy w tym kontekście Pana blisko dwumiesięczne milczenie oznacza, iż nie zamierza Pan wywiązać się ze swoich obowiązków, gdyż nie jest Pan zainteresowany ochroną tych, którzy nie mogą się sami obronić? - pytają działacze pro life. 


Czy tym razem Komitet może liczyć na odpowiedź ministra? - Nie tracę nadziei – mówi portalowi Fronda.pl Mariusz Dzierżawski. - Trudno o bardziej drastyczny przypadek wykluczenia niż to, które dotyka dzieci chorych zabijanych przed narodzeniem. Mam nadzieję, że to do pana ministra Arłukowicza dotrze. W końcu jest lekarzem, a nawet pediatrą - mówi. 


Zadziwiająca jest obojętność Arłukowicza względem nienarodzonych dzieci przy jego jednoczesnym zainteresowaniu postulatami podnoszonymi przez środowiska gejowskich aktywistów. - Nie wiem skąd się bierze ta zależność, że nas minister unika, a na przykład dziennikarze, którym udaje się do niego dostać kwestii nienarodzonych dzieci w ogóle nie poruszają – komentuje Dzierżawski. Jako przykład podaje wywiad, jaki 14 lipca Michał Szułdrzyński przeprowadził z Arłukowiczem w studiu tv.rp.pl. - Przez dziesięć minut rozmawiał o wykluczonych, a dzieci nienarodzone jakoś umknęły jego uwadze – konstatuje pełnomocnik Komitetu.

 

Marta Brzezińska