Wicepremier Beata Szydło przyjechała dziś do Pcimia na rozpoczęcie roku szkolnego w SP nr 1 im. Królowej Jadwigi oraz gimnazjum nr 1 im. Jana Pawła II. Na uroczystości z udziałem byłej szefowej polskiego rządu. Nie zabrakło działaczy KOD. 

Okrzyki "wolność, równość, demokracja" nie pozostały bez odpowiedzi wicepremier. 

"Proszę państwa, żebyście jeszcze chwilę wytrzymali. Dzieci rozpoczną rok szkolny, a potem my, dorośli, możemy ze sobą po prostu spokojnie rozmawiać. Jeżeli państwo to uszanujecie, będziemy wam wszyscy bardzo wdzięczni"- powiedziała polityk do protestujących w koszulkach "KonsTYtucJA". 

W rozmowie z dziennikarzami Beata Szydło stwierdziła, że to, co się stało, nie mieści się jej w głowie. Była premier poinformowała, że wchodząc do szkoły na uroczystości, poprosiła protestujących, aby zaczekali. Obiecała porozmawiać z nimi po wyjściu. 

"Idąc do szkoły, poprosiłam tych państwa, żeby zaczekali, że wychodząc porozmawiam z nimi, ale żeby pozwolili dzieciom spokojnie cieszyć się rozpoczęciem roku szkolnego. Nie chcieli tego zrobić"- powiedziała polityk. Wicepremier oceniła, że protestujący KODziarze to "niegrzeczni dorośli". 

"Być może szkoły, do których chodzili, nie dały im dobrego wychowania"-zastanawiała się Szydło. 

yenn/TVN24, Fronda.pl