Tzw. „Strajk Kobiet” - z narzekającą niczym Lech Wałęsa na problemy finansowe Martą Lempart na czele - postanowił o sobie przypomnieć. Tym razem aktywiści opublikowali skandaliczny wpis, w którym rodzinę składającą się z kobiety, mężczyzny i dziecka określają „faszystowskim modelem”. Ostatecznie okazało się to za dużo nawet jak na ekstremalnie lewicową organizację, bo wpis został edytowany.

Ogólnopolski Strajk Kobiet tym razem zabrał głos w sprawie polskiego systemu edukacji.

- „Masz dzieci w szkolnym wieku? To na pewno zaglądałaś, zaglądałeś do ich książek. Im bliżej elementarza, tym stereotypy jaskarwsze”

- napisali aktywiści.

Ich zdaniem problemem jest prezentowanie dzieciom modelu rodziny składającej się z kobiety, mężczyzny i dzieci. Model ten określają „faszystowskim”.

- „I na obrazkach, i w treści model rodziny z faszystowskiej matrycy – kobieta, mężczyzna, dzieci, wszyscy biali, polscy, pełnosprawni, hetero i cis, uprawiający religię objawioną, podporządkowani sobie w katolickiej kolejności. Taki jedyny słuszny świat to wyzwanie na wojnę. Rzucacie je pod nogi dzieciom”

- można było dziś przeczytać na profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

Wpis ma być „częścią kampanii na rzecz rzetelnej edukacji Rady Konsultacyjnej działającej przy Ogólnopolskim Strajku Kobiet”. Ostatecznie jednak, po ogromnej fali krytyki, aktywiści usunęli określenie „faszystowski”.

Co natomiast tzw. „Strajk Kobiet” proponuje w zakresie edukacji?

- „Zespół ds. edukacji pracuje nad rozwiązaniami dotyczącymi głębszych i długofalowych zmian w szkołach i przedszkolach. Kolejne wątki będziemy umieszczać na bieżąco w miarę postępu prac ekspertek i ekspertów”

- informuję lewicowi ekstremiści na swojej stronie internetowej.

Nadrzędnym postulatem jest dymisja ministra edukacji i nauki prof. Przemysława Czarnka. Dalej aktywiści żądają zakończenia rzekomej „represji wobec uczennic, studentek i nauczycieli” oraz równego dostępu do edukacji zdalnej.

kak/Twitter, Facebook, DoRzeczy.pl