Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński podkreślił na dzisiejszej konferencji prasowej, że nie ma wątpliwości, iż osoby koczujące przy granicy w pobliżu Usnarza Górnego współpracują z reżimem Aleksandra Łukaszenki. Minister przekazał też, że są to m.in. Afgańczycy, którzy od wielu lat przebywają w Rosji.

- „Większość Afgańczyków, którzy usiłują nielegalnie przekroczyć polską granicę, to osoby, które od wielu lat przebywają w Rosji”

- powiedział szef MSWiA.

- „Proszę nie wiązać obecności na granicy tych obywateli z wydarzeniami, które teraz mają miejsce w Afganistanie’

- dodał.

Wyjaśnił, że są to osoby, które legalnie od wielu lat pracują w Rosji. Teraz otrzymały one propozycje, aby za opłatą przedostać się na terytorium UE.

- „Przeciętnie jest to koszt około 5-5,5 tys. dolarów od osoby. Od rodziny jest to 15-20 tys. dolarów. Mamy też rodzinę, która zapłaciła 40 tys. dolarów za przerzucenie jej na teren Unii Europejskiej”

- przekazał minister.

Zaznaczył, że „nie ma najmniejszych wątpliwości”, iż osoby te współpracują z białoruskimi służbami.

Kancelaria Premiera opublikowała dziś zdjęcia z granicy przekazane przez Straż Graniczną. Zadają one absolutny kłam narracji opozycji, wedle której są to biedni, głodni i chorzy ludzie. Widzimy m.in. białoruskich pograniczników niosących worki z zaopatrzeniem dla migrantów czy młodego, uśmiechniętego cudzoziemca, który w geście „wiktorii” wystawia dłoń z samochodu białoruskiej Straży Granicznej.

kak/PAP