Na zimowych igrzyskach olimpijskich Pjongczang 2018 doszło do dość ciekawego incydentu. Podczas meczu hokeja na lodzie kobiet, w którym Korea Południowa i Północna wystawiły wspólną reprezentację, wśród publiczności na trybunach pojawił się sam...

Sobowtór północnokoreańskiego dyktatora, Kim Dzong Una. Połączona reprezentacja obu Korei strzeliła historycznego gola w meczu z Japonią, co wywołało prawdziwą euforię wśród kibiców. I wtedy z miejsca wstał... on- mężczyzna przedstawiający się jako "Howard" i przypominający do złudzenia Kim Dzong Una. Wyściskał chearleaderki i pozdrowił wszystkich. U chearleaderek z Północy wywołał zachwyt. Kobiety pozdrawiały "Howarda" i szeroko się do niego uśmiechały. 

Służby uznały, że ta sytuacja może wywołać skandal. Funkcjonariusze poprosili mężczyznę o opuszczenie trybun.

"Grają bardzo dobrze, strzeliły gola, więc o co więcej mogę prosić jako prezydent. Osobiście je trenowałem i nie mam wątpliwości, że są najlepsze na świecie"- stwierdził sobowtór Kim Dzong Una. 

Warto zaznaczyć, że "Howard" na swoją akcję wybrał oczywiście Koreę Południową. 

yenn/SE.pl, Fronda.pl