Aborcja staje się śmiertelnym narzędziem dyskryminującym niepełnosprawnych ludzi. Na całym świecie rodziny informują o aborcyjnej presji, jaką odczuwają po badaniach prenatalnych, z których wynika, że ich dzieci będą niepełnosprawne.
Kiera Meldrum, matka z Wielkiej Brytanii była jedną z wielu, które walczą z lekarzami o życie swojego nienarodzonego dziecka. Kilkanaście razy proponowano jej aborcję. Okazało się, że jej 6 miesięczna córeczka Lillee - Rose rozwija się prawidłowo.
20 - latka z Yorku z Anglii opowiedziała o tym, jak 14 razy kazano jej przerwać ciążę. Presja rozpoczęła się po USG po 20 tyg. ciąży. Zdiagnozowano wówczas u Lillee-Rose rzadkie zaburzenie jelit zwane atrezją jelita czczego.
Każdego tygodnia, kiedy Meldrum miała kolejne badania, proponowano jej aborcję.
- Wielokrotne słuchanie tej samej porady było przerażające, ale miałam wewnętrzne przekonanie, że Lillee-Rose sobie z tym poradzi - mówiła Meldrum
- Odmawiałam dokonania aborcji za każdym razem, gdy mi o tym mówili - dodawała
Podczas badania w 28 - tygodniu ciązy, lekarze stwierdzili, że jelito dziecka pękło, więc ponownie zaproponowali jej aborcję. Kiera odmówiła.
- Mój żołądek ogromnie nabrzmiał. Miałam wrażenie, że noszę ogromny, bolesny balon pełen wody. Lekarze powiedzieli, że spuszczenie płynu może zranić dziecko. Wiedziałam, że ni emogę zrobić nic tak ryzykownego.
- Cały czas odczuwałam ból, ale wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, aby chronić swoje dziecko. Inaczej nigdy bym sobie tego nie wybaczyła - mówiła
26 lutego w 34 tygodniu ciąży, Meldrum urodziła swoją córeczkę. Lillee - Rose przeszła kilka operacji i spędziła 20 tygodni w szpitalu, a teraz jest zdrową, szczęśliwą 6 - miesięczną dziewczynką.
- Zdiagnozowano u niej nietolerancję laktozy, ale poza tym rośnie zdrowo i z każdym dniem staje się silniejsza. Cieszę się, że posłuchałam mego serca, zamiast lekarzy. Ona jest moim małym cudem - stwierdziła szczęśliwa mama
bz/lifesitenews.com