Aż ponad 1000 osób w niedzielę uczestniczyło w dorocznym marszu, w 108. Rocznicę urodzin Stepana Bandery, przywódcy ukraińskich nacjonalistów w Kijowie. Niesiono pochodnie i wykrzykiwano nacjonalistyczne hasła. Tego typu marsze miały też miejsce we Lwowie oraz Zaporożu. Tam maszerowało po kilkaset osób.

Tłumy krzyczały:

„”Bandera, Szuchewycz – bohaterowie Ukrainy”, czy też „Chwała narodowi, śmierć wrogom”.

Marsz rozpoczęto przy pomniku Tarasa Szewczenki w Kijowie, skończono na Chreszczatyku, głównym placu Kijowa. Tak jak co roku, organizatorem była nacjonalistyczna partia „Swoboda”. Kilkuset policjantów i żołnierzy Gwardii Narodowej MSW musiało zabezpieczać marsz ukraińskich nacjonalistów. Do incydentów nie doszło.

Przypomnijmy – Szuchewycz, którego „Swoboda” nazywa bohaterem Ukrainy, jest byłym dowódcom UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii), Bandera z kolei był przywódcą jednej z frakcji OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów). To, UPA, zbrojne ramię OUN odpowiada za czystki etniczne na ludności polskiej w 1943 roku na Wołyniu i Galicji Wschodniej.

Bandera w międzywojennej Polsce organizował też akcje terrorystyczne, między innymi przeciw państwu polskiemu – chociażby zamach na ministra spraw wewnętrznych II RP, Bronisława Pierackiego. Został za to skazany na karę śmierci, potem zamienioną na dożywocie. Uwolniono go po upadku II RP. 30 czerwca 1941 roku we Lwowie ogłosił powstanie niepodległej Ukrainy, za co Niemcy w lipcu 1941 roku aresztowali go i osadzili w obozie w Sachsenhausen. Tam pozostał do Wrzesina 1944 roku.

Po wojnie mieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel, gdzie w październiku 1959 roku zamordował go agent KGB Bohdan Staszyński. W 2010 roku pośmiertnie przyznano mu tytuł Bohatera Ukrainy - specjalnym dekretem urzędującego wówczas prezydenta Juszczenki. Sąd ów dekret ostatecznie uchylił, a przeciw przyznaniu mu tytułu Bohatera Ukrainy Polska mocno się sprzeciwiała, podobnie zresztą jak Rosja.

dam/TVP.Info,Fronda.pl