W programie TVP Info ,,Woronicza 17'' miała dziś miejsce ostra wymiana zdań między posłem PO Marcinem Kierwińskim a Joachimem Brudzińskim, wicemarszałkiem sejmu, posłem PIS. Prowadzący red. Michał Rachoń wywołał dyskusję na temat filmu ,,Smoleńsk'', co sprowokowało spór polityków nie tylko na temat filmu, ale również na temat tego, co działo się w Polsce po katastrofie 10 kwietnia 2010.

Marszałek Brudziński nie komentował walorów artystycznych obrazu ,,Smoleńsk'', ale stwierdził, że każdy Polak powinien sam wyrobić sobie opinie na temat filmu. Wspomniał też o środowisku, o ,,quazi elitach'', które przez ostatnie lata dezawuowały i wyśmiewały twórców filmu i aktorów oraz tych wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób angażowali się w pomoc przy jego powstawaniu. Przywołał też opinię, jaką wygłosił dziś na antenie radiowej Sławomir Neuman, szef klubu parlamentarnego PO,  który ,,ma nadzieję, że dzieci nie będą oglądały tego filmu''.

Odnośnie produkcji ,,Smoleńsk'' bardzo krytycznie, z zaciętością wygłaszał swoje opinie poseł PO Marcin Kierwiński,  choć jak sam przyznał - filmu nie oglądał. Nie przeszkodziło mu to stwierdzić, że film jest kłamliwy i politycznie zaangażowany. Poseł Kierwiński starał się też zaprzeczyć, jakoby służby zależne od Hanny Gronkiewicz Waltz nie wywoziły kwiatów, ledwie złożonych na Krakowskiem Przedmieściu pod krzyżem, lub też zaprzeczał, że nie było ,, krzyży ułożonych z puszek'', choć jeszcze w trakcie programu Joachim Brudziński pokazał mu zdjęcie dokumentujące ten smutny fakt. Warto było odświeżyć w pamięci pana posła Kierwińskiego tamte wydarzenia, bo widać,  że ,,zatarły'' mu się one w pamięci. Zaprzeczał też, że miały miejsce zniewagi starszych osób - m. in. gaszenie niedopałków na szyjach starszych kobiet, modlących się po Katastrofie Smoleńskiej pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu i zarzucił kłamstwo swojemu interlokutorowi.

Joachim Brudziński podziękował reżyserowi Antoniemu Krauze za odwagę i siłę woli w zakończeniu filmu, mimo wielu niesprzyjających warunków - ciągłej nagonki politycznej ówczesnych władz i braku jakiegokolwiek wsparcia finansowego z instytucji do tego powołanej - z PISF -  który ,, wstydliwie wycofał się z dotacji dla tego filmu''.

,,Chcę podziękować prawdziwie wolnemu artyście, reżyserowi Antoniemu Krauze, że w ogóle podjął sie tego tematu, że nie dał sie zastraszyć tym skundlonym elitom'' - podkreślił Joachim Brudziński.

Na koniec programu, poseł Marcin Kierwiński, po serii zaprzeczeń wobec faktów, jakie przytoczył Joachim Brudziński o wydarzeniach pod Pałacem Prezydenckim uciekł się do manipulacji, mówiąc, że marszałek Brudziński twierdził, iż na Krakowskim Przedmieściu nie było kwiatów ani zniczy.

,,Jeżeli chce pan powiedzieć, że nie było zniczy na Krakowskim Przedmieściu, ludzie nie przychodzili się tam modlić , to jest to nieprawda'' - stwierdził Kierwiński, odnosząc się ...nie wiadomo do czego. Tym podsumowaniem pan poseł Kierwiński zdecydowanie podważył wiarygodność swoich wypowiedzi, bo trudno inaczej ocenić jego słowa.

LDD/tvp.info