Panie, ratuj, giniemy! (Mt 8,25).

Przysłowie mówi: „Kiedy trwoga, to do Boga”. Czasem trzeba doświadczyć trwogi, aby autentycznie zwrócić się do Boga. Ale to nie jest jeszcze prawdziwa wiara. W lęku pragniemy uratować własne życie i to takie, jakie mamy. Podobny dialog rozegrał się na tym samym jeziorze pomiędzy Panem Jezusem a św. Piotrem, kiedy uczniowie zobaczyli Jezusa chodzącego po wodzie. Piotr zawołał wówczas: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! (Mt 14,28). Dopóki Piotr szedł do Pana, nic mu się nie działo, kiedy jednak się zląkł, zaczął tonąć: Panie, ratuj mnie! (Mt 14,30). W odpowiedzi usłyszał: Czemu zwątpiłeś, małej wiary? (Mt 14,31). Dzisiaj podobny zarzut słyszymy w odniesieniu do wszystkich apostołów: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? (Mt 8,26).

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Rdz 19, 15-29; Mt 8, 23-27
 
Jeżeli uczniowie wołali do Pana o pomoc, to widać wierzyli, że jest w stanie ich ocalić. Dlaczego zatem zarzut, że są „małej wiary”? Wiara, w której istnieje lęk, jest mała. Brak w niej zawierzenia Bogu, wiary w to, że ogarnia nas swoją opieką. Lęk jest znakiem niedojrzałości wiary. Jest ona jeszcze ciągle na miarę ludzkichwyobrażeń i oczekiwań. Ciągle jest wiarą na próbę, niepewną. Uczniowie jeszcze wciąż nie wiedzą, z Kim mają do czynienia. Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne? (Mt 8,27). Pan Jezus rzadko chwalił wiarę, z którą się spotkał. Taką pochwałę dał setnikowi, który powiedział Mu: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie (Mt 8,8). On wiedział, z Kim ma do czynienia.

Księga Rodzaju, w której rozpoczyna się cała historia spotkania człowieka z Bogiem, stopniowo odsłania prawdę o Bogu, który ocala. Według dzisiejszego pierwszego czytania Lot został uratowany z zagłady, jaka przyszła na Sodomę i Gomorę. Wcześniej jednak musiał uwierzyć, że rzeczywiście nastąpi zagłada. Podobnie było wcześniej z Noem, który dzięki arce uratował życie.

Wiara w Biblii oznacza zawierzenie i odnosi się wpierw i przede wszystkim do osoby. Święty Paweł w ostatnim przedśmiertelnym liście napisał: Wiem, komu uwierzyłem, i pewien jestem, że mocen jest ustrzec mój depozyt aż do owego dnia(2 Tm 1,12). Pan nie ratuje go w jego dotychczasowym życiu, ale to nie przeszkadza św. Pawłowi. On wie, że Pan go ustrzeże do dnia pełnego i ostatecznegospotkania. W tym wymiarze dopiero wiara uzyskuje swoją pełnię. Jeżeli odnosi się ona jedynie do naszego dotychczasowego życia, zawsze będzie jedynie małą wiarą. Swój pełny wymiar uzyska dopiero w konfrontacji ze śmiercią. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je(Mt 16,25).

Włodzimierz Zatorski OSB