Nie tylko Polska wymiera i ginie demograficznie z powodu masowej emigracji. Podobny proces widać także w Rumunii, Bułgarii, a także innych krajach Europy Wschodniej. Od upadku komunizmu ludność Bułgarii skurczyła się z 9 do 7,5 mln osób. W tym czasie Rumunia straciła 4 miliony mieszkańców i ma ich teraz niewiele ponad 19 milionów. Przynajmniej 3 miliony mieszkańców obu krajów wyjechało na Zachód, przede wszystkim do bliskich kulturowo Włoch i Hiszpanii. – Co gorsza, imigranci w 85 proc. nie ukończyli 40. roku życia. W Bułgarii pozostawiają więc nie tylko coraz mniej liczne społeczeństwo, ale także społeczeństwo coraz starsze – mówi „Rzeczpospolitej” Marco Incerti z brukselskiego Center for European Policy Studies (CEPS).

Nie inaczej jest także na Litwie i na Słowach, a także – nie ma co udawać, że jest inaczej – w Polsce, gdzie niektóre miasta i miejscowości skurczyły się już o jedną trzecią. I nie ma co udawać, że proces ten nie jest na rękę, starym krajom unijnym. Władze Niemiec, podobnie jak innych bogatych krajów Unii, choć oficjalnie nie wykazują entuzjazmu z powodu emigracji z obu krajów, doskonale zdają sobie jednak sprawę ze związanych z tym korzyści. – Po raz pierwszy od lat niedobór fachowców w takich dziedzinach jak służba zdrowia został powstrzymany. Udało się także zahamować proces starzenia niemieckiego społeczeństwa mimo bardzo niskiego przyrostu naturalnego – zauważa monachijski dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

I niestety trzeba sobie powiedzieć jasno, że może się okazać, że otwarcie granic, było bardzo przemyślanym projektem politycznym starych krajów Unii Europejskiej. One potrzebowały młodych, dynamicznych i otwartych na dzietności, po wyraźnym skoku finansowym, mieszkańców krajów Europy Środkowej. Oni nie tylko są świetnie wykształceni, ale też szybko się integrują, a ich dzieci a najpóźniej wnuki będą już tylko lojalnymi obywatelami państw zachodnich, które nic lub bardzo niewiele będą miały wspólnego z ojczyznami przodków. Siły Europy Środkowej zostaną więc wyssane przez Zachód i posłużą do reanimacji tego kulturowego i cywilizacyjnego trupa...

Wiele wskazuje przy tym na to, że przynajmniej polskie władze miały i mają pełną świadomość tego procesu, a nawet w nim współuczestniczą. Wyrzucanie Polaków z kraju jest przecież jednym ze środków na walkę z bezrobociem, jaką proponuje rząd PO i PSL. I nawet jeśli jest to zwyczajna głupota, to trzeba mieć świadomość, że jest to głupota zabójcza do przyszłości Polski, bo odbiera jej krew i życie, oddając je krajom zachodnim.

Tomasz P. Terlikowski