- Ja też myślałam, że będzie więcej osób, ale ludzie wychodzą, i wychodzą w małych miejscowościach, co jest bardzo ważne, bo tam trzeba mieć odwagę, żeby wyjść i w swojej społeczności pokazać, że ma się inne zdanie - stwierdziła Małgorzata Kidawa - Błońska, odnosząc się do frekwencji podczas wczorajszych manifestacji w obronie sędziów.

W Warszawie manifestowało około  7,5 tys. osób, w Krakowie 2,5 tys., a w Poznaniu 1,5 tys. Zdaniem kandydatki PO na prezydenta, środowe protesty nie były w obronie sędziów, lecz w obronie "każdego obywatela, który kiedykolwiek ma stanąć przed sądem".

 

– To naprawdę dla mnie jest bardzo bolesne, że po tylu latach, kiedy wydawało nam się, że procesy demokratyczne są bardzo mocno osadzone w naszym społeczeństwie, musi dochodzić do tych protestów – powiedziała.

To jest przerażająca rzecz, że w Polsce ludzie muszą wychodzić na ulice, żeby bronić swoich praw – dodała

 

bz/radiozet.pl