Dziś Komisja Europejska nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi w kontekście powodu, dla którego zdecydowała się zrobić kolejny krok w procedurze art. 7 wobec Polski pomimo tego, że nadal prowadzi z nią dialog.

KE nabiera wody w usta. Jej rzecznik stwierdził dziś, że teraz sprawa jest już w rękach Rady Unii Europejskiej. Nie odpowiedział nawet, czy KE chce pozwać Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w kwestii ustawy o Sądzie Najwyższym, o co apelowali wczoraj do Jean-Claude Junckera szefowie pięciu frakcji stanowiących większość w PE.

Dialog trwa, postęp został poczyniony, ale niektóre kwestie nie zostały rozwiązanie. Komisarze ocenią sytuację”

- mówił dziś Margaritas Schinas w kontekście zaplanowanej na poniedziałek wizyty Fransa Timmermansa w Polsce.

Gdy zapytano go w trakcie konferencji prasowej o to, co skłoniło Komisję do przejścia do kolejnego etapu procedury mimo że dialog trwa, ten stwierdził wymijająco, że tak artykuł jak i procedura to „ekosystem, który zawiera wiele elementów”.

Dlaczego natomiast KE czekała tydzień z oficjalnym poinformowaniem o zrobieniu owego kolejnego kroku przeciw Polsce zwracając się do unijnej prezydencji o wysłuchanie w trakcie Rady UE? Odpowiedział tylko:

Ponieważ czujemy, że ważne informacje muszą być przedstawione przez naszych liderów politycznych w świątyni demokracji, którą jest Parlament Europejski. Dokładnie to zrobił wiceszef KE Frans Timmermans w środę. (…) Teraz sprawa jest w rękach Rady UE, a nie w rękach Komisji Europejskiej”.

dam/PAP,Fronda.pl