Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl odniósł się do dzisiejszej zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. 

Podczas konferencji prasowej szef rządu ogłosił, że zamierza zmniejszyć liczbę wiceministrów, a także skończyć z nagrodami i premiami. Pytany o to Kaźmierczak zwrócił uwagę, ze Morawiecki, jako doświadczony manager, zapewne dobrze ocenia sytuację i prawidłowo szacuje, ile osób potrzebuje, aby wykonać określone zadanie. 

"Wszystko musi być powiązane z upraszczaniem prawa. Stanowiska wiceministrów są nie tyle stanowiskami urzędniczymi, ale eksperckimi i zarządczymi. Liczba wiceministrów powinna być uzależniona od liczby i jakości zadań, jakie przed nimi stoją"-powiedział prezes ZPP. Jak dodał, kierunek, "co do zasady" jest właściwy i dobry, jednak jest jeszcze kwestia wynagrodzeń. 

"Wiceministrowie w Polsce są wynagradzani skandalicznie. To nie odpowiada powadze państwa(...) Nie może być tak, że wiceminister odpowiedzialny za miliardy, za przyszłość Polski, za jakość życia obywateli, zarabia tyle, co kierownik stoiska warzywnego"-przekonywał rozmówca wPolityce.pl. Prezes ZPP zwrócił uwagę, że wśród polityków pokutuje mit, że "ludzie są głupi". Kaźmierczak przypomniał zakup samolotów dla VIP. 

"Przez 20 lat klasa polityczna była przekonana, że kto kupi nowe samoloty dla rządu i prezydenta, spotka go śmierć polityczna. PiS kupił samoloty i okazało się, że ludzie są mądrzejsi niż się wielu wydawało. Zakup samolotów nie spowodował powszechnych negatywnych reakcji"-tłumaczył publicysta. Jak dodał, Prawo i Sprawiedliwość powinno podnieść pensje zwłaszcza wiceministrom, którzy są "najbardziej poszkodowaną grupą ludzi", zresztą siłą rzeczy i tak trzeba będzie wykonać ten ruch. 

"Trochę bezmyślnie przyjęliśmy amerykański system wynagradzania polityków. W Ameryce ludzie otrzymują mało pieniędzy, a w służbie zagranicznej z płatnościami jest jeszcze gorzej. Przeciętny ambasador dopłaca do swojej misji."-tłumaczył Cezary Kaźmierczak. Jak dodał, jest pewna różnica między polityką polską a amerykańską. Ta druga składa się bowiem z "milionerów, którzy nie chcą być miliarderami". Przedsiębiorca zwraca uwagę, że w Polsce takiego komfortu nie ma, dlatego też warto przejść na system płatności choć w niewielkim stopniu podobny do sektora prywatnego. 

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl