Cezary Kaźmierczak w rozmowie z „NaTemat.pl” przekonuje, że to, co wyprawia Platforma Obywatelska po klęsce Komorowskiego, to całkowity dramat.

„To wszystko jest dla mnie zabawne, bo Platforma zaczyna ogłaszać, że stanie się PiS-em. A ja pytam, kto kupi PiS-bis, skoro może kupić PiS oryginał? Planują wygrać kampanię w październiku hasłami PiS-u z tej kampanii i odwołują się do haseł socjalnych. Do października jest jeszcze szmat czasu, a pamięć elektoratu w demokracji trwa mniej więcej 24 godziny. Widać, że Platforma jest w szaleństwie. Rozumiem, że to rodzaj szoku pourazowego, bo oni się tego zupełnie nie spodziewali” – powiedział.

Jego zdaniem Platforma wciąż nie rozumie, dlaczego przegrała wybory, „przez arogancję, łamanie obietnic, kilka piców czy jeszcze co innego. A ja zawsze mówię politykom, że jest jeden powód, dla którego przegrywa się wybory, to nierealizowanie swoich obietnic. A Platforma nie zrealizowała swoich obietnic” – stwierdza Kaźmierczak.

Zdaniem prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wizja zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych to dla przedsiębiorców wizja całkiem sympatyczna.

„Kaczyński był drugim najlepszym dla przedsiębiorców premierem zaraz po Leszku Millerze. To są polskie paradoksy, ale taka jest prawda. Ja się PiS-u nie boję i pisałem o tym Donaldowi Tuskowi. PiS u władzy zachowywał się normalnie - obniżyli podatki, bo był wzrost gospodarczy, zlikwidowali ten straszny podatek spadkowy, obniżyli troszkę koszty pracy” – mówi Kaźmierczak. 

Ocenia też, że w Platformie widać kryzys przywództwa, nie ma tam nikogo, komu by się chciało. A jedyna partia władzy jaka potrafi przetrwać, to Jedna Rosja. PO czeka rozpad.

bjad/natemat.pl