Tomasz Wandas, Fronda.pl: Hanna Gronkiewicz-Waltz, w lewicowej rozgłośni radiowej powiedziała ostatnio, że gdy siłą zostanie doprowadzona przed Komisję Weryfikacyjną, to wtedy wszystko zostanie obnażone. Czyli w zasadzie co?

Kazimierz Gołojuch, klub parlamentarny PiS: Hanna Gronkiewicz-Waltz zachowuje się, jakby nie rozumiała co się do niej mówi. Jej wypowiedzi są bardzo kompromitujące dla osoby z tak wysokim stopniem naukowym i zajmującej tak wysokie stanowisko. To pani prezydent swoim zachowaniem nakreśla interpretację tego, co ma zostać obnażone. Człowiek, który nie ma nic do ukrycia, nie boi się stanąć przed żadnym sądem, nie boi się mówić – bo jego sumienie jest czyste.

Gronkiewicz-Waltz często daje do zrozumienia, że Prawu i Sprawiedliwości wcale nie zależy na wyjaśnieniu przyczyn afery reprywatyzacyjnej. Jej zdaniem PiS chce ją po prostu zniszczyć…

Gdy szliśmy do wyborów, mówiliśmy jasno, że gdy wygramy, to będziemy wyjaśniać wszelkie nieprawidłowości, jakie zaistniały w kraju. Reprywatyzacja, w zasadzie bandyckie przejmowanie nieruchomości należy do jednej z największych afer w Polsce po 1989 roku i my dziś, zgodnie z obietnicą, którą daliśmy Polakom, staramy się tę sprawę wyjaśnić. Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz jako prezydent miasta jest odpowiedzialna (przynajmniej politycznie) za to co działo się pod jej kierownictwem. Tym bardziej powinna stawić się przed komisją. Wobec polityków nie funkcjonuje zasada domniemanej niewinności. Politycy są zobowiązani do wyjaśnienia wszystkim niejasności, które wokół nich powstają.

Czyli nie jest to spór wyłącznie polityczny, jak twierdzi pani prezydent?

Oczywiście nie chodzi tu o jakąkolwiek zemstę, ale o prawdę o tym, co się wydarzyło. Proszę sobie wyobrazić, co by mówili politycy PO i pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, gdybyśmy nie wyjaśniali tych wszystkich nieprawidłowości, które działy się po 1989 roku.

Tak zgadza się, prezydent m. st. Warszawy również twierdzi, że sprawę trzeba wyjaśnić, jednak w inny sposób. Uważa, że Komisji Weryfikacyjnej powinny wystarczyć dokumenty, które im dostarcza. Czy faktycznie?

Jeżeli chodziłoby wyłącznie o same dokumenty to nie trzeba by było jej wzywać. Urząd i tak jest zobowiązany wystać wszystkie potrzebne dokumenty, także fakt wspominania o nich przez panią Hannę Gronkiewicz-Waltz wydaje się być czymś co najmniej dziwnym. Na podstawie samych dokumentów nie da się dojść do pewnych konkluzji, obecność świadków jest niezbędna.

Jak Pana zdaniem zakończy się sprawa? Czy prezydent może zostać siłą doprowadzona przed komisję?

Kodeks postępowania karnego dopuszcza taką możliwość. Jednak ciężko mi zabierać głos w tej sprawie, gdyż przede wszystkim decyzja ta zostanie podjęta przez Komisję Weryfikacyjną. Wiem, że członkowie komisji, w tym członek PO – są bardzo zdeterminowani, aby tę sprawę wyjaśnić. Co postanowią?  Zobaczymy.

Dziękuję za rozmowę.