Lisa i Nathan Whitfield to aktorzy z Wielkiej Brytanii, którzy cierpią na karłowatość. Poznali się na planie jednego z filmów, przy którego produkcji pracowali. Wzięli ze sobą ślub i wiedli zupełnie normalne życie. Wkrótce Lisa zaszła w ciążę. Gdy lekarz ją zdiagnozował kobieta usłyszała jednak, że jej dziecko powinno zostać zabite. Będzie bowiem cierpieć z powodu dwóch typów karłowatości i dlatego lepiej, by się nie urodziło.

Para odrzuciła ten bestialski pomysł. W listopadzie przyszedł na świat ich syn, Nathan Jr. W dodatku – zupełnie zdrowy. Chłopiec nie będzie cierpiał na tę przypadłość, na którą chorują jego rodzice i będzie mógł zupełnie normalnie rosnąć.

Bezduszni i przeżarci szatańską ideologią lekarze nie chcieli jednak się nad tym zastanawiać. Dla nich diagnoza była prosta: dziecko może być chore, trzeba je więc zabić. Ciekawe, swoją drogą, co czuli rodzice, słysząc tę „radę”? Przecież gdyby to ich matki trafiły będąc w ciąży na podobnych lekarzy i poszły za ich ideami, to żadne z dwojga szczęśliwych małżonków nigdy by się nie urodziło. 

pac/life news