Tak jak niektórzy mówią o podziale na "kościół toruński" i "kościół łagiewnicki" lub z uporem maniaka przeciwstawiają nauczanie papieża Franciszka "polskim biskupom", papieża widząc jako postępowego i otwartego (choć jego wypowiedzi np. na temat aborcji wolą raczej przemilczeć), a polskich duchownych, jako ciemnych, zamkniętych i zepsutych; tak samo Szymona Hołownię czy Rafała Betlejewskiego przeciwstawia się Tomaszowi Terlikowskiemu czy Robertowi Tekieli, tych pierwszych przedstawiając jako "mądrych, otwartych nie-moherów", a tych drugich jako "oszołomów". 

"Oho, pomyślałem, zaraz będzie jazda, że atak na Kościół, że 'kamienują kapłanów! A tu - psikus - nie"- w taki sposób Szymon Hołownia opisuje wypowiedź pewnego młodego księdza. Dziennikarz komentuje zwiastun filmu Wojciecha Smarzowskiego "Kler", którym najbardziej zachowują się ludzie, którym z Kościołem zbytnio nie po drodze: chrzest, Pierwsza Komunia Święta, bo tutaj jednak decydowali za nas rodzice, bierzmowanie to już tylko po to, żeby nie zrobić przykrości babci i żeby nie było problemów ze ślubem, długo, długo nic, ślub kościelny, chrzest dziecka, komunia dziecka i do widzenia, bo w ogóle to "księża katoliccy są źli, zepsuci, łasi na pieniądze, ciemni, nietolerancyjni, krzywdzą dzieci, nie chcą uchodźców i popierają prawicę" etc. W zasadzie jednak Hołownia stara się zadać kłam temu stwierdzeniu, ponieważ opisuje reakcję jednego z otwockich księży na zwiastun. Jak pisze na Facebooku dziennikarz, młodemu duchownemu trailer "Kleru" przesłał "antyklerykalny kolega". 

"Młody ksiądz powiedział, że też widział zwiastun (przysłał mu antyklerykalny kolega), w którym Kościół instytucjonalny jawi się jako maszynka do tłuczenia hajsu na milion sposobów (przyznam, że ja te wszystkie teksty znam od lat na pamięć, ale ten "Złote. A skromne!" jednak ciut mnie ubawił). I że on chciał, jako ksiądz, uderzyć się we własne piersi, przeprosić za siebie i przeprosić wszystkich, którzy w naszym Kościele z księżmi prezentującymi takie podejście się zetknęli. I że ma nadzieję, że w tej parafii z pazernością czy cennikami nikt się nigdy nie spotkał"- pisze Szymon Hołownia, zachwycając się podejściem młodego księdza do antyklerykalnego filmu. Pod koniec dziennikarz przekonuje, że ów młody ksiądz dał jedynie wyraz swojej trosce o Kościół Katolicki. 

"Jest przykazanie kościelne: troszczyć się o potrzeby Kościoła. O troskę tu chodzi. Gdy się o kogoś troszczę, nie wyznaczam kwot, gdy ktoś potrzebuje troski ode mnie – też nie musi ich wyznaczać, sam wiem, co mam robić. Tylko żeby tak się stało, znów musielibyśmy zobaczyć w sobie rodzinę, nie tłum, dom, nie punkt dystrybucji usług religijnych"- napisał Szymon Hołownia. 

Cóż, tak jak Maybach o. Tadeusza Rydzyka był jedynie legendą miejską, tak i "cenniki w parafiach" lub kapłani, którzy podczas wizyt duszpasterskich w oktawie Bożego Narodzenia przyjmują "co łaska" w formie płatności kartą, funkcjonują zwykle w formie memów na stronach internetowych typu "kwejk.pl". Rzeczywiste przypadki pazerności duchownych należy potępić, tym niemniej nie można obciążać nimi całego Kościoła. Wreszcie- czemu to przepraszać za wizję reżysera, którym nie powodowała raczej troska o Kościół. To tak, jakby młody lekarz w szpitalu przepraszał nas za grzechy środowiska lekarskiego przedstawione w filmie Patryka Vegi, który okazał się krzywdzący dla wielu lekarzy i ratowników medycznych. Albo, jakby po seansie "Pokłosia" ktoś postanowił przepraszać w imieniu wszystkich Polaków za Jedwabne (byly zresztą takie przypadki). Po zwiastunie można ocenić, że film Smarzowskiego bazuje jedynie na antyklerykalnych stereotypach.

yenn/Facebook, Fronda.pl