Chodzi tu o grupę LGBT Catholics Westminster, prowadzoną przez byłego księdza Martina Prendergasta, który od 2006 żyje w związku partnerskim z mężczyzną. Prendergast to osobnik, który nawołuje do błogosławienia przez Kościół katolicki związków homoseksualnych. Na jednym z opublikowanych przez siebie w sieci filmów stwierdził nawet, że wielu homoseksualistów takie błogosławieństwa w Kościele katolickim już otrzymało, oczywiście niejawnie.

Londyńska parada homoseksualna definiuje się jako „platforma dla wszystkich społeczności LGBT+ Londynu. Chodzi o: lesbijki, gejów, biseksualistów, transseksualistów, queer, osoby poszukujące własnej „orientacji”, interseksualne, nie dające się wpasować w schematy, aseksualne, poliseksualne, genderqueer oraz płciowo zmienne. Czym są wszystkie te szaleństwa, nie wiemy.

Grupa „katolików” LGBT będzie więc uczestniczyć w paradzie, która całkowicie sprzeciwia się katolickiemu nauczaniu, pełna jest nagości, ohydy i wprost obraża Boga. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego. Od dawna już wiemy, że wielu ludzi tylko ma się za katolików, a tak naprawdę czczą raczej diabła.

Pytanie tylko, w jaki sposób grupa „katolików” LGBT miałaby ewangelizować? Jak można na paradzie homoseksualnej przekonywać ludzi do Chrystusa, fałszując Jego nauczanie? Tymczasem kardynał wcale nie protestuje przeciwko działaniom ludzi fałszywie podających się za katolików. Jak powiedział portalowi „Life Site News” sekretarz kardynała, ten ma dla ich inicjatywy wiele zrozumienia. 

bjad/life site news