"Nie spodziewamy się znaleźć nikogo żywego" - powiedział prezydent Francji Francois Hollande. Francuski minister transportu potwierdził, że nikt nie przeżył.

Samolot A320 rejsu o numerze 4U9525 leciał z Barcelony do Dusseldorfu. O godzinie 9.35 maszyna wystartowała z lotniska El Prat. O godz. 10.47 w rejonie miasta Barcelonnette piloci nadali sygnał o niebezpieczeństwie. Tam też znaleziono szczątki samolotu – podaje Dziennik.pl.

Prezydent Francji Francois Hollande w jednym z pierwszych komunikatów stwierdził, że prawdopodobnie nikt nie przeżył. Ministertransportu Alain Vidalies potwierdził ten tragiczny scenariusz.

Telewizja France Info podaje, że tuż przed katastrofą samolot leciał bardzo nisko w górzystym terenie i rozbił się na wysokości około 2000 tysięcy metrów nad poziomem morza. Media podają też, że maszyna bardzo szybko traciła wysokość - spadła w ciągu 10 minut z 9 tysięcy metrów na wysokość około 2 tysięcy metrów.

W momencie katastrofy panowały dobre warunki pogodowe.  Linie Germanwings są filią niemieckiej Lufthansy.

Polski MSZ ustala, czy na pokładzie znajdowali się Polacy. Według początkowych doniesień większość pasażerów pochodziła z Niemiec. Módlmy się za ofiary. Dobry Jezu a nasz Panie, daj im wieczne spoczywanie.

All/Dziennik.pl