Polską wstrząsnęła sprawa porwanej 12-latki z Golczewa, którą uprowadził przedterminowo zwolniony bandyta, który wcześniej skazany został za pobicie 10-latki. Wczoraj postawiono zarzuty jemu – Ryszardowi D. oraz jego partnerce – Elżbiecie B. Tymczasem w sprawę włącza się minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.

Ziobro ma zamiar „od strony nadzoru nad sądami” wyjaśnić sprawę przedterminowego zwolnienia porywacza. Skazany był na 9 lat więzienia za pobicie 10-letniej dziewczynki. Miał być też oskarżony o gwałt i usiłowanie zabójstwa, ostatecznie skazano go tylko za pobicie – informuje niezalezna.pl.

Jeszcze przed odbyciem 7 lat kary więzienia złożył wniosek o zwolnienie warunkowe. Sąd okręgowy go nie uwzględnił, jednak zgodził się sąd apelacyjny. Do 7 sierpnia 2019 roku miał pozostawać pod dozorem kuratora sądowego.

Sąd apelacyjny broni się, mówiąc, że zachowanie skazanego poprawiało się. Minister Ziobro w TVP stwierdził jednak, że istotny jest nie tylko fakt przedterminowego zwolnienia, ale i kara była zbyt łagodna:

"My zmieniamy politykę karną, przygotujemy zmiany w Kodeksie karnym, aby sprawca tak okrutnego porwania, działający ze szczególnym okrucieństwem - tam była kwalifikacja usiłowania zabójstwa, nie mógł dostawać tak niskich kar i żeby trafiał na tak długo do więzienia, by nie stanowił zagrożenia, zwłaszcza dla dzieci"

-mówił minister Ziobro i dodał, że polecił na pierwszym spotkaniu z szefami wszystkich prokuratur po tym, gdy został Prokuratorem Generalnym, aby sprzeciwiali się przedterminowemu zwalnianiu tak niebezpiecznych przestępców:

"W tym przypadku to zadziałało. Prokuratorzy konsekwentnie, zarówno na poziomie I instancji, jak i sądu odwoławczego, sprzeciwiali się tej decyzji. Niestety, sąd podjął inną decyzję i była to błędna decyzja. Dramatyczna w skutkach, na szczęście nie tragiczna" – powiedział Ziobro.

dam/niezalezna.pl,Fronda.pl