Działacz społeczny Paweł Śpiewak znów został skazany za odważne mówienie prawdy i stawanie w obronie ludzi bezprawnie wyrzucanych z mieszkań. Jak poinformował on na swojej stronie na FB, przegrał w I instancji z byłym wiceprezydentem stolicy Jackiem Wojciechowiczem. Sąd nakazał zapłacenie 15 tysięcy złotych kary oraz zamieszczenie na Facebooku przeprosin.

Paweł Śpiewak podsumował sytuację takimi słowami: „Kolejny skandaliczny wyrok, w którym polskie sądy występują przeciwko wolności słowa. Zostałem skazany za jedno zdanie w poście, które sam wiceprezydent de facto publicznie wypowiedział. Sąd w uzasadnieniu zarzucał nam, że nie udowodniliśmy związków Jacka Wojciechowicza z aferą reprywatyzacyjną, podczas, gdy wcześniej odmówił nam możliwości przeprowadzenia w tej sprawie dowodów…”

 

Jacek Wojciechowski z zawodu jest prawnikiem. W Platformie Obywatelskiej działał od początku, czyli od 2001 roku. W 2006 roku prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz Waltz mianowała go swoim pierwszym zastępcą. W 2008 roku wystąpił z PO, gdyż planował kandydować na prezydenta stolicy.

 

Trzeba podkreślić bezwzględny sposób działania sądu, który wezwał tylko Hannę Gronkiewicz-Waltz na świadka i był to jedyny świadek podczas całego procesu, gdyż sędzia odrzuciła wnioski dowodowe Śpiewaka i zgłoszonych przez niego świadków.

 

Wobec powyższego nie można nie zgodzić z opinią skazanego, że po raz kolejny ze strony sądu mieliśmy do czynienia „z szokującym popisem pogardy wobec prawa, praworządności i elementarnej logiki”. Śpiewak odbiera to, jak stwierdził jako „kolejny element operacji sprzątania po aferze reprywatyzacyjnej przez wymiar sprawiedliwości”.

 

Analizując te fakty nasuwa się na myśl powiedzenie, że ten ma rację, kto ma pieniądze. Ponadto można doszukać się podobieństw między nadzwyczajną kastą w Polsce a sądami na Białorusi. Tam również skazuje się niewygodnych obywateli doszukując się w ich słowach lub czynach jakichś rzekomych przekłamań, nieprawidłowości, a pomija się całość zagadnienia.

P.J.Z