Przemek, tuż przed święceniami kapłańskimi postanawia rzucić seminarium bo zakochał się w Kaśce. O swojej decyzji mówi ks. Michałowi. Ten opowiada mu o jego bliskiej przyjaźnie z kobietą gdy od pięciu lat był już księdzem. Historia jak tabloidu, któremu spada sprzedaż i trzeba wspomóc ją szokującą historią? Nie. To jeden z wątków filmu "Karolina" opowiadającego historię bł. Karoliny Kózkówny.

Karolina, czyli kto?

Karolina była czwartym z jedenaściorga dzieci w rodzinie Kózków. Urodziła się 18 sierpnia 1898 roku w Wał- Rudzie. Jan i Maria - rodzice błogosławionej - byli biednymi, prostymi rolnikami. Zaś ich dom był miejscem niezwykłym. Przysiółek, w którym mieszkali ci pobożni ludzie miejscowi nazywali Śmietaną, a ich dom "Betlejemką", "kościółkiem." Było to miejsce gdzie ludzie spotykali się na modlitwie, czytaniu religijnych czasopism i gazet. Modlitwa dom Kózków wypełniała od samego rana. O świecie śpiewano Godzinki, w Wielkim Poście Gorzkie Żale, w okresie bożonarodzeniowym kolędy. W południe rodzina gromadziła się na modlitwie Anioł Pański, a wieczorem na wspólnym pacierzu.

Nic dziwnego, że Karolina od najmłodszych lat każdą wolną chwilę wypełniała modlitwą. "Idź już spać, bo zimno, nie klęcz tyle" - prosił zatroskany ojciec. "Jeszcze się wyśpię..." - odpowiadała nastolatka. Dziewczyna należała do Apostolstwa Modlitwy, Towarzystwa Wstrzemięźliwości, Arcybractwa Wiecznej Adoracji Najświętszego Sakramentu. Nie rozstawała się z Różańcem. Mimo młodego wieku była katechetką dla miejscowych dzieci. O rozwój Karoliny dbał jej wuj Franciszek Borzęcki. Uczył ją także prowadzenia świetlicy i biblioteki.

Był 18 listopada 1914 roku. Piąty dzień nowenny ku czci św. Stanisława Kostki. Karolina jak co dzień chciała udać się do oddalonego o kilka kilometrów od domu kościoła. Sprzeciwiła się temu jej matka. Trwała I wojna światowa , we wsi byli już rosyjscy żołnierze. W domu szesnastolatka miała być bezpieczniejsza. Jednak około godziny dziewiątej do domu Kózków wtargnął uzbrojony, rosyjski żołnierz. Chciał się dowiedzieć gdzie są wojska austriackie. Jan Kózka nie udzielił mu odpowiedzi na to pytanie. Żołnierz zabrał Karolinę i jej ojca w stronę lasu. Na jego skraju przystawił mężczyźnie broń do piersi i odesłał do domu. Pędzoną do lasu, przez uzbrojonego bandytę, dziewczynę widziało dwóch siedemnastolatków. Franek Zaleśny i Franek Broda z obawy przed żołnierzami ukrywali w lesie konie. Karolina stawiała opór, odpychając ręce napastnika, popychana, co kilka kroków próbowała uciec. Przestraszeni chłopcy wrócili do wsi i o wszystkim opowiedzieli. Zmasakrowane ciało Karoliny odnaleziono po kilku dniach. Mimo obrażeń nie dostrzeżono śladów gwałtu.

 Nie tylko święci

"Karolina" Dariusz Reguckiego to film o świętej, którego bohaterami nie są święci tylko zwykli ludzie i problemy z jakimi muszą się zmierzyć. Kasia i Magdy to dwie lubiące dobrą zabawę uczennice liceum filmowego. Przed 18 - latkami egzamin końcowy, w ramach którego nauczyciel proponuje im zrobienie etiudy filmowej. Chcą nakręcić film o ważnych sprawach społecznych. Tymczasem pan Marek narzuca im temat. Ma to być film o żyjącej ponad 100 lat temu wiejskiej dziewczynie. Początkowo nastolatki buntują się, bo nie uczują tej historii. Po co młoda dziewczyna dała się zabić? Przecież mamy wybierać życie!

W ramach dokumentacji Kasia z Magdą udają się do Zabawy. Na miejscu zwiedzają Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny i poznają kleryka Przemka. Przyszły ksiądz przybliża dziewczynom historię męczennicy i oprowadza po miejscach związanych z jej kultem. Kasia i Przemek zaprzyjaźniają się. Równocześnie widz poznaje rozterki nauczyciela. Od lat nie widywał się ze swoją żoną, dyrektorką szkoły, do której uczęszczają dziewczyny. Osobą, która stara się, by wszystko wróciło na swój właściwy tor jest ks. Michał.

„Karolina”, co może zdziwić widza, nie jest filmem biograficznym. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że jej historia to jedynie tło całości, a głównymi bohaterami są współcześni ludzie: problemy jakim muszą stawić czoło, emocja, z którymi muszą się uporać. Bo to po prostu opowieść o pragnieniach i wyborach młodych ludzi, problemach i dylematach dorosłych, o skomplikowanych historiach rodzinnych i odnajdywaniu drogi także dzięki pomocy tych, którzy... dawno nie żyją. Coś nie gra? Czemu? Przecież są to rzeczy ponadczasowe.

Nowy język filmu

W najnowszym filmie Reguckiego na dużym ekranie debiutuje aż trzech młodych aktorów: Marlena Burian w głównej i tytułowej roli (Kasia i Karolina), Barbara Duda (Magda) i Karol Olszewski (Przemek). Cała trójka to absolwenci Liceum Aktorskiego w Krakowie. Towarzyszą im cenieni aktorzy: Jerzy Trela, Dorota Pomykała, Anna Radwan, Maciej Słota, Piotr Cyrwus, Sebastian Oberc, Jacek Lenczar. Akcja filmu toczy się na dwóch planach: współczesnym i historycznym.

Plan historyczny to etiuda dyplomowa Kasi i Magdy. W kilkunastu minutach ukazuje ona wyjątkowość Karoliny oraz atmosferę domu, w którym wzrastała. Widz ma szansę usłyszeć gwarę jaką mówiono w Zabawie 100 lat temu. Warto zwrócić uwagę na świetne wykonanie fragmentu nieco zapomnianych obecnie "Godzinek" śpiewanych także gwarą przez ojca i matkę Karoliny (Anna Radwan, Maciej Słota). Uwieńczeniem filmu są pełne dramaturgii sceny ukazujące męczeństwo szesnastolatki.

„Chciałem zadać kłam opiniom, że my, katolicy, nie potrafimy zrobić czegoś wartościowego. Myślę, że to jest pierwsza inicjatywa w Polsce, w której hołdujemy swoim wartościom, przede wszystkim przez przekaz i formę tego filmu. Myślę, że dzięki niemu będzie można dotrzeć do młodego pokolenia. Kto dotychczas wiedział o bł. Karolinie? Myślę, że teraz będą wiedzieli wszyscy” – powiedział o filmie Piotr Cyrwus, odtwórca roli ks. Michała.

Oczywiście cały film o bł. Karolinie mógł być utrzymany w klimacie w jakim powstała dyplomowa etiuda. Film skrupulatnie przedstawiałby życiorys błogosławionej. Jednak czy dla współczesnych rówieśników Karoliny nie byłby nudny? Co poza życiorysem wyniesionej na ołtarze przez Jana Pawła II w 1987 roku dziewczyny zapamiętałby widz? A w całej historii chodzi przecież o to, że ona żyła w taki sposób, że w chwili próby potrafiła wybrać czystość. Życie Karoliny przepełnione było czystą, piękną, wielką miłością; miłością, która niemal gorszy bohaterów wyciągniętych ze współczesnego świata, ale też urzeka. Do takiego też życia, pełnego miłości, tęsknią bohaterowie film. Ten film mówi o miłości.

Czy Dariusz Regucki w filmie „Karolina” zaczął „tworzyć” język jakim ludzie kultury, kina powinni opowiadać o kościele, świętych? Na to pytanie obecnie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Z pewnością taki sposób przekazu może dotrzeć, przekonać widza (nawet tego, który rzadko zagląda do kościoła). Regucki złamał schemat mówiący, że film o świętej musi być filmem biograficzny, przetarł pewne ścieżki. Oby inni twórcy kina (i on sam w kolejnych produkcjach) mieli odwagę łamać kolejne schematy i pokazywać osoby wielkie z perspektywy wartości, jakimi kierowali się we własnym życiu. Przecież każdy święty nim został wyniesiony na ołtarze żył na tym samym świecie co każdy z nas.

Premiera filmu „Karolina” 18 listopada w setną rocznicę jej męczeńskiej śmierci. W kinach od 21 listopada. Film rekomendowany przez biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża, ks. Zbigniewa Szostka, kustosza Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny w Zabawie, ks. dr Bogusława Połcia, dyrektora Wydziału Katechetycznego w diecezji tarnowskiej.

Agata Bruchwald