Nie taki Trump straszny jak go malują? Pomimo krytyki z jaką spotyka się zwycięzca wyborów prezydenckich w USA, jego prezydentura wcale nie musi oznaczać tragedii, tak dla USA, jak i dla Polski. Takie stanowisko przedstawia w rozmowie z naszym portalem eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Karol Karski.

 

Czy możemy mówić o zaskoczeniu wynikiem wyborów prezydenckich w USA?

Myślę, że mamy do czynienia z naturalną sytuacją, w której widać, że oczekiwania społeczeństwa rozmijają się z oczekiwaniami liberalno-lewicowych mediów. Sam szczerze mówiąc, byłem zniesmaczony, oglądając telewizję w ostatnim czasie i widząc ogromną dawkę agresji i nie merytorycznej krytyki wycelowanej w Donalda Trumpa. Płynęła ona, czy to ze strony mediów amerykańskich, czy też niektórych prywatnych mediów polskich. Prześcigały się one w obrzucaniu tego człowieka inwektywami.

Co zadecydowało o wygranej Trumpa?

Cóż, jeszcze w szkole na lekcjach fizyki uczono nas, że każdej akcji odpowiada reakcja. Społeczeństwo amerykańskie wyraźnie odreagowało. Nie chciało więcej rządów skorumpowanego establishmentu. Donald Trump jest osobą symbolizującą zdobycie majątku pracą własnych rąk. Ludzie to dostrzegali. Stoi twardo na ziemi. Często mówi rzeczy kontrowersyjne, ale które są też wyrywane z kontekstu i „obrabiane” przez dziennikarzy na sto pięćdziesiąt sposobów.

Jakim prezydentem będzie Donald Trump?

Musimy zaczekać na pierwsze efekty i to, jaki będzie obraz polityki Donalda Trumpa. Na pewno niczym złym nie jest człowiek chcący dobrze dla własnego państwa, co prawda reagujący czasem intuicyjnie w sytuacjach, co do których nie wie, jak powinny wyglądać. Jednak już podczas kampanii było widać, że Trump szybko się uczy i dostosowuje się do modelu funkcjonowania w świecie polityki, w którym z każdej strony bez ustanku do niego medialnie strzelano.

Myśli Pan, że brak doświadczenia Trumpa uda mu się szybko zniwelować podczas pełnienia funkcji prezydenta?

W pewnym sensie może to być jego atut. Trump to nie jest człowiek, który musi udowadniać, że nigdy nie popełnił błędu jako polityk, który musiałby brnąć w rozwiązania, które były wykorzystywane dotychczas, tylko dlatego że sam je realizował. Oczywiście obraz Trumpa nie jest nieskazitelny, ale z pewnością nie jest to człowiek taki, jak skrajnie przesadnie malowały go lewicowe media. W pewnym momencie ataki na Trumpa stały się po prostu niesmaczne.

Jak się mogą układać relacje Polski i USA za prezydentury Donalda Trumpa? Nastąpi zmiana na naszą korzyść, czy niekorzyść?

Myślę, że nasze relacje zmienią się na korzyść. Donald Trump jest osobą twardo stojącą na ziemi. Pokazał, że potrafi zbudować własną potęgę gospodarczą. Teraz będzie budował potęgę własnego państwa. Obecność Stanów Zjednoczonych w wielu punktach świata, w tym w naszym regionie, to korzyść dla USA, nie tylko dla nas. To są wzajemnie połączone systemy, na których skorzystają obie strony, dlatego też nawet zwykły rachunek biznesowy wskazuje, że dotychczasowe rozwiązania będą rozwijane. Jednocześnie Donald Trump wielokrotnie pozytywnie wypowiadał się o Polsce i Polakach, mówił o wkładzie w budowę systemu obronnego NATO. Spotykał się też z Polakami w Stanach Zjednoczonych i zapewniał ich o przyjaźni w stosunku do Polski. To ważne słowa. Rozumiem rozgoryczenie tych, którzy stawiali na dotychczasową administrację, ale źle postawili. Oni odeszli w Polsce i odchodzą też w Stanach Zjednoczonych.

Dziękujemy za rozmowę