„Michał Karnowski zlekceważył wezwania do sądu w cywilnym procesie Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu II i III Polskiego Radia przeciwko byłemu dyrektorowi Trójki Jackowi Sobali. Nie stawił się w sądzie już dwa razy. Dziennikarze i pracownicy Trójki domagają się przeprosin od Sobali za słowa, że związek zawodowy powstał, aby sprywatyzować rozgłośnię. Michał Karnowski jest świadkiem byłego dyrektora. Jak przyznaje mecenas Agnieszka Gołaszewska reprezentująca powodów, sąd przychylił się do jej wniosku o zdyscyplinowanie dziennikarza. Michał Karnowski nie chce komentować tej decyzji sądu. ” - czytamy na portalu Press.pl

 

- Ta sprawa ciągnie się bardzo długo. Byłem na kilku rozprawach, gdzie okazywało się, że byłem kompletnie niepotrzebny, bo były odwołane, przesunięte albo nie byłem wzywany. Nie byłem na ostatniej z nich ze względu na pilną sytuacjęnp.  w pracy. Jak ktoś jest dziennikarzem, to wie, że są sytuacje, których nie da się przełożyć jak np. wywiad, który może się odbyć tylko w danym momencie i trzeba się dostosować do rozmówcy. Gdy jest sytuacje awaryjna, którą trzeba natychmiast rozwiązać. Mogę przedstawić sądowi stosowne zaświadczenie.

 

Przedstawiciele powoda mówią wprost o doprowadzeniu mnie siłą, co nie jest jednak konieczne - nie musi mnie ścigać policja. Zjawię się normalnie na sprawie i nikt nie musi mnie doprowadzać do sądu. Powiem prawdę i myślę, że powód nie będzie szczęśliwy z mojej obecności – dodaje Karnowski.



Not. Jarosław Wróblewski