Trybunał Konstytucyjny zajmie się w środę oceną nowelizacji kodeksu wyborczego. W jej wyniku w wyborach do Senatu wprowadzono okręgi jednomandatowe, zakazano partiom emisji spotów wyborczych oraz rozklejania bilbordów, a prezydentowi dano prawo rozpisania wyborów dwudniowych. Zmiany od początku budziły kontrowersję. Wiele osób zaznaczało, że nowy kodeks jest niezgodny z konstytucją. O oczekiwania przed orzeczeniem sędziów TK portal Fronda.pl spytał Jacka Karnowskiego, redaktora naczelnego portalu Wpolityce.pl.

 

Jacek Karnowski: Informacje o tym, że Trybunał może zakwestionować cały kodeks wyborczy są dość wiarygodne. Jednak ja nie mam jasności, jakiej podstawy prawnej miałby użyć TK, by wydać takie orzeczenie. Wcześniej mówił bowiem jasno, że można majstrować przy regułach wyborczych pół roku przed wyborami. Obecnie okres ten jest zachowany. Oczywiście sędziowie mogą uznać, że zmiany były na korzyść tylko jednej partii, w związku z czym muszą zostać odwołane. W moim odczuciu nowelizacja kodeksu była właśnie działaniem na korzyść jednej formacji. Wybory jednomandatowe sprzyjają najsilniejszym, gdy są dwa czy trzy mandaty – Izba jest bardziej spluralizowana. Przynajmniej w teorii. Ten drugi czy trzeci mandat przypada często opozycji.

 

Ja ze szczególnym zainteresowaniem czekam jednak na fragment orzeczenia dotyczący spotów wyborczych i zakazu rozklejania bilbordów. To są bowiem złe rozwiązania dla polskiej demokracji. W polskich warunkach, przy ogromnym przechyle medialnym, likwidacja takich możliwości jest czymś groźnym. To jest bowiem wzmocnienie siły mediów. Cały przekaz polityczny zależy od mediów. Spoty są natomiast okazją dla partii do komunikowania się bezpośrednio z wyborcą. Jest to sposób na przedarcie się z komunikatem do opinii publicznej. Spot nie jest bowiem filtrowany przez niechęć, poglądy dziennikarzy itd. Oczywiście komunikaty te są proste, często zbyt proste, ale są. To jest pewien element pluralizmu. Dlatego orzeczenie TK dot. tego fragmentu interesuje mnie najbardziej.

 

Ostatecznie – jak oznajmił prezydent Bronisław Komorowski – wybory będą jednodniowe. To może oznaczać, że środowisko PO spodziewa się negatywnego orzeczenia TK ws. kodeksu wyborczego. Dwudniowe wybory były już zresztą skrajnym przykładem kombinowania przy prawie. W konstytucji jest bowiem jasno napisane, że prezydent ogłasza wybory w dzień wolny. Tam nie ma nic o dniach wolnych. Ta zmiana była ostentacyjna, to było ostentacyjne interpretowanie prawa.

 

Jeśli Trybunał, który nie bezpodstawnie oskarżany jest o jednostronność, rzeczywiście zakwestionuje przepisy pokaże niezależność. Myślę, że to będzie na korzyść tej instytucji, ponieważ udowodni ona, że potrafi wyjść poza sympatie polityczne poszczególnych sędziów.

 

Jednak bez względu na to jakie będzie orzeczenie TK, nie sądzę, by spowodowało ono chaos przed wyborami. Liczę na to, że sędziowie szybko powiedzą, że obowiązuje stary kodeks, albo nowy, a może fragment przepisów z obu. Chaos może być jedynie przez kilka dni. Zmiana list senackich nie powinna być problemem dla partii. Szybko opracują zapewne nowe listy.

 

Not. żar