Rektor warszawskiego kościoła sióstr wizytek ks. Andrzej Seniuk został wezwany na rozmowę przez metropolitę warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Ks. Seniuk publicznie krytykował zachowanie biskupów wobec Bronisława Komorowskiego.

Podczas czwartkowej mszy w intencji Bronisława Komorowskiego, jego małżonki i całej rodziny ks. Seniuk mówił, że w ciągu ostatnich tygodni pod adresem ustępującego prezydenta padło "wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych" - I niestety, były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych. I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego - mówił rektor.

- My, tzn. Andrzej Luter, Staszek Opiela, Kazik Sowa i jeszcze inni, którzy mi zgłaszali z przykrością, że nie mogą przybyć (...), nie jesteśmy episcopoi (z gr. biskupi), my jesteśmy presbyteroi - kapłani (...) i czujemy odpowiedzialność za te niesprawiedliwości rzucane na pana (...). Wyobraźmy sobie, jak pana, panie prezydencie, ranią te słowa zwłaszcza dotyczące pana wiary, sumienia, wierności Kościołowi. Więc proszę przyjąć, panie prezydencie, pani Anno (...) i mówię to w imieniu, myślę, wielu kapłanów - przepraszamy was, prosimy o wybaczenie nam i także tym wszystkim, którzy nie wiedzą, co czynią - dodał rektor, co zebrani przyjęli długimi brawami.

Przypomnijmy, że episkopat apelował do prezydenta Komorowskiego, aby nie podpisywał sprzecznej z nauczaniem papieskim ustawy ws. in vitro. On jednak głos biskupów zlekceważył. Co więcej przyjmował później publicznie komunię świętą, co było dla wielu katolików gorszącym zachowaniem. 

Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiecezji warszawskiej, przypomniał, że na mszy nie ma miejsca na politykę. - Kościół jest i musi pozostać miejscem apolitycznym - powiedział, wyjaśniając powód wezwania ks. Aleksandra Seniuka.

KJ/Niezalezna.pl