JE Walter kard. Brandmüller pytany o sprawę rozwodników w nowych związkach odpowiada jasno: niczego nie można tu zmienić. Tacy ludzie mogą otrzymywać Komunię świętą, to oczywiste – ale tylko, jeżeli zobowiążą się do życia w czystości, jak brat i siostra. „To rozwiązanie jest szczególnie wartościowe biorąc pod uwagę troskę o dzieci, która wyklucza separację. Decyzja o wejściu na taką ścieżkę byłaby przekonującym wyrażeniem pokuty za wcześniejsze i długotrwałe cudzołóstwo” – powiedział purpurat w rozmowie z portalem „Life Site News”.

Hierarcha mówił następnie, że praktyka duszpasterska Kościoła nie może stać w opozycji do wiążącej doktryny lub po prostu jej ignorować. Praktyka musi iść za Słowem Bożym, jeżeli nie chce stać się krucha i przepaść. „Zmiana w nauczaniu dogmatu jest nie do pomyślenia. Ten, kto pomimo tego świadomie to robi lub nalega i domaga się [takiej zmiany] – jest heretykiem, nawet, jeśli nosi rzymską purpurę” – powiedział kard. Brandmüller.

Zdaniem hierarchy istnieje związek między debatą o rozwodnikach w nowych związkach a zanikiem wiary w realną obecność naszego Pana Jezusa Chrystusa w Eucharystii. „Jest konieczna wewnętrzna sprzeczność w tym, kto chce spożywać Ciało i Krew Chrystusa i jednoczyć się z Nim, a w tym samym czasie świadomie nie poważa Jego przykazań. Jak miałoby to wszystko działać? Św. Paweł mówi w tej sprawie: ‘Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa…’.[…] Od dawna już nie wszyscy katolicy wierzą w realną obecność Chrystusa w konsekrowanej hostii. Można zaobserwować ten fakt w sposobie, w jakim wielu – nawet księża – mijają tabernakulum, bez przyklęknięcia” – kontynuował kardynał.

Purpurat był następnie pytany o przyczyny tak silnych dzisiaj ataków na nierozerwalność małżeństwa w samym Kościele. „Jeśli pewne moralne standardy, które były ważne powszechnie, zawsze i wszędzie nie są już więcej akceptowane, to każdy tworzy sobie własne prawo moralne” – powiedział kardynał. „Ma to jako konsekwencję fakt, że człowiek robi to, co mu się podoba” – dodał. Stwierdził też, że jedną z przyczyn obecnego kryzysu jest też „indywidualistyczne podejście do życia, które postrzega je jako jedyną szansę na samorealizację, a nie jako misję daną przez Stwórcę. Jest oczywiste, że takie postawy są wyrazem głęboko zakorzenionej utraty wiary” – powiedział.

Kardynał zgodził się też ze swoim rozmówcą, który wskazał na odchodzenie od podkreślania grzeszności człowieka. „Temat grzechu pierworodnego i jego konsekwencji, konieczności Odkupienia przez cierpienie, śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa jest od dawna przytłumiony i zapomniany” – powiedział kard. Brandmüller. „Tymczasem człowiek nie może zrozumieć biegu świata – i swojego własnego życia – bez tych prawd. Jest nieuniknione, że ignorowanie tych podstawowych prawd prowadzi do moralnego pomieszania. To prawda: trzeba wreszcie znowu głosić [nauczanie] na ten temat, i to z jasnością” – dodał.

Kardynał mówił też, że jest rzeczą „całkowicie jasną i nie nową”, że Kościół musi dostosować sposób głoszenia swojego nauczania do konkretnych sytuacji w życiu społeczeństwa i pojedynczych ludzi, tak, żeby jego przesłanie zostało usłyszane. „Dotyczy to jednak tylko sposobu głoszenia, a w żadnej mierze nie jego nienaruszalnej treści. Adaptacja moralnego nauczania nie jest akceptowalna” – powiedział, powołując się na nauczanie Apostoła Narodów, który kazał nam unikać chodzenia na „ugodę” ze światem.

Kard. Brandmüller powiedział też, że „w sprzeczności z dogmatem Kościoła” stoją wypowiedzi JE Reinharda kard. Marxa, który stwierdził, jakoby niemiecki Kościół mógł pójść własną, niezależną od Rzymu drogą w sprawie rozwodników w nowych związkach. Jego wypowiedzi kard. Brandmüller określił jako „nieodpowiedzialne w sensie duszpasterskim”, bo powodują wśród wiernych „pomieszanie i wątpliwości”. „Jeżeli [kard. Marx] myśli, że może obrać narodową, niezależną ścieżkę, to naraża na niebezpieczeństwo jedność Kościoła” – powiedział. „Jasno zdefiniowane doktryny Kościoła to wiążące dla wszystkich standardy nauczania i praktyki” – stwierdził na koniec purpurat.  

pac