Grzegorz Gruchalski to kandydat SLD do Parlamentu Europejskiego. Jest też członkiem władz partii i szefem młodzieżówki. W rozmowie z telewizją Superstacja powiedział o planach na kampanię wyborczą. Gruchalski wyznał, że zorganizuje happening, w którym utopi w Wiśle „złego opasłego księdza”.

Wyjaśnił, że chodzi mu o kukłę. „Będziemy topili księdza jako symbol opasłości Kościoła. Tego, że Kościół ma dużo pieniędzy na swoje działania (...) Weźmiemy takiego dużego opasłego księdza i utopimy go w Wiśle” – mówił Gruchalski.

Polityk SLD zapytany o to, czy pomysł nie kojarzy mu się z zamordowaniem ks. Popiełuszki odparł, że partia musi pokazać „twardą retorykę”. Zapewnił też, że SLD nie chce nikogo zabijać. „Absolutnie. Jesteśmy pacyfistami” – stwierdził. Uznał jednak, że chodzi o symbol Kościoła, a „symbolem Kościoła jest katolicki ksiądz. Ten opasły, zły ksiądz, który po prostu ma dużo pieniędzy, jeździ dobrymi samochodami”.

Rzecznik SLD Dariusz Joński skrytykował pomysł Gruchalskiego. „Ten happening byłby przekroczeniem wszelkich granic i nie wyobrażam sobie, żeby miał miejsce” – oświadczył.

Z kolei poseł PiS Andrzej Jaworski zapowiedział, że złoży zawiaadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. „Nawiązuje do utopienia ks. Jerzego Popiełuszki w Wiśle. To jest bardzo smutne, ale też pokazuje, że komuna powraca. Nie widzę innej możliwości niż oddać tę sprawę do prokuratury. Żaden polityk nie może czuć się bezkarny, nawołując publicznie do popełnienia przestępstwa i posługując się językiem nienawiści w stosunku do jakiejkolwiek grupy” – mówił Andrzej Jaworski z PiS.

Gruchalski na Twitterze zamieścił po nagłośnieniu sprawy przeprosiny. „Jeżeli kogoś uraziłem to oczywiście przepraszam. Jak mówiłem, nikogo bym nigdy nie zabił, bo to zwyczajnie złe” – napisał.

pac/niezależna.pl