Portal Pudelek.pl, stwierdził, że przypisywanie Tomaszowi Kammelowi homoseksualizmu „nikogo nie dziwi”. Prezenter w odpowiedzi wystosował do redakcji list otwarty.

List odnosi się do artykułu, w którym wspomniano o wywiadzie, którego tygodnikowi „Wprost” udzielił Michał Piróg. Z relacji plotkarskiego portalu wynika, że tancerz zasugerował w rozmowie, iż Kammel jest homoseksualistą, który nie chce się przyznać do swojej orientacji. Zdaniem redakcji taka sugestia „nikogo nie zdziwiła”.

Kammel nie był zaskoczony takim komentarzem, przypominając na Facebooku, że Pudelek od dawna przypisuje mu homoseksualizm. Poczuł się jednak na tyle dotknięty plotkami, że postanowił się do nich odnieść publicznie. Przekonywał, że od lat pozostaje w szczęśliwym związku z kobietą. Zaznaczył jednocześnie, że gdyby był gejem, nie krył by się z tym oraz walczyłby o prawa gejów i lesbijek.

„Otóż uważam, że niszczycie ludzi. Nie celebrytów i gwiazdy, bohaterów Waszych artykułów. Niszczycie Waszych czytelników. Codziennie udzielacie im szczegółowych instrukcji, jak wyszydzać innych, jak dostrzegać w ludziach nikczemność i nieczyste intencje” - napisał.  „Bawiąc zatruwacie ten kraj tak samo jak alkohol i papierosy. Czytają Was miliony ludzi. Wielu z nich nie ma świadomości, że skrycie zaszczepiacie w ich głowach pesymizm i frustracje” - uważa Kammel.
Kammel zwrócił też uwagę ryzyko, jakim obarczona jest przyszłość zawodowa redaktorów portalu. „Jeśli (czego nie wiem!) padniecie ofiarą Waszej obecnej strategii, Wasz właściciel Michał Brański zamknie Waszą redakcję i przeniesie interesy w dowolne miejsce na świecie. Dla niego to tylko biznes, który musi się opłacać. Jest multimilionerem i może robić, co chce. 
A Wy? Odejdziecie z tego tygla bulgoczącego żółcią z mega wpisem w CV (praca w redakcji Pudelka), licząc na to, że kolejnego pracodawcy to nie odstręczy. Z nadzieją, że zachwyci go łatwość, z jaką potraficie sączyć toksynę.
Wiem, powiecie – szefowie nam każą. Jasne. Ale może warto chwilę pogłówkować z szefami, czy mała korekta kursu nie przyniosłaby czegoś dobrego bez obawy utraty czytelnictwa?” - bulwersował się prezenter.

Ra/Natemat.pl