Odszedł Tomasz Kalita. Polityk i były rzecznik SLD toczył przez ostatnie miesiące ciężką walkę z rakiem. Przeszedł przy tym prawdziwe nawrócenie.

Kalita ani trochę nie ukrywał, że podczas walki z chorobą nawrócił się, a wiara w Boga bardzo mu pomagała. Przez lata był człowiekiem oddanym polityce, sam określał siebie jako "homo politicus", jednak w ostatnich dniach życia stał się przede wszystkim człowiekiem wiary.

Przez lata był członkiem SLD, aktywnie uczestniczył w wielu kampaniach wyborczych w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. W 2008 roku został rzecznikiem prasowym swojej partii. W 2011 roku został szefem zespołu doradców byłego premiera i przewodniczącego SLD Leszka Millera.

Był także rzecznikiem sztabu wyborczego kandydatki SLD w wyborach prezydenckich Magdaleny Ogórek w 2015 roku.

"Od kiedy wiem, że mam wielopostaciowego glejaka, życie całkowicie się zmieniło. Doceniam je, jak nigdy wcześniej" - mówił Kalita.

W jednym z wywiadów przyznawał, że nie jest zły na Pana Boga za to, co go spotkało:

"Nie mam wkurzenia na Boga, wiem, że jeśli będzie chciał mnie uzdrowić, to jestem pewny, że tak się stanie" - mówił w rozmowie z Onetem.

Kalita nie ukrywał swojego przywiązania do wiary w ostatnim okresie życia.

Tak mówił o momencie pierwszej operacji w rozmowie z tygodnikiem "Plus Minus":

"Zjeżdżałem na pierwszą operację w swoim życiu. To było absolutnie przerażające, pierwszy raz w życiu byłem w szpitalu, a strasznie się ich bałem. No i operacja, potworny lęk. Jedyne, co mogłem zrobić, to się modlić bardzo gorliwie: 'Ojcze nasz…'. I nagle poczułem rękę. To był dotyk ciepłej dłoni na piersi i głos: 'Nie martw się'. To było coś niesamowitego, to mnie napełniło jakąś siłą i tak wjechałem na operację".

Jak mówił, nie czuł się w pełni katolikiem, gdyż z Kościołem miał "pewne niepoukładane sprawy", jednak uważał się za chrześcijanina. Jak mówił sam o sobie:

"Jestem owcą z owczarni, którą opisuje św. Jan Ewangelista: "Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz". Modlę się własnymi słowami, bo nie jestem zbyt biegły w formułkach, nie mam książeczki do nabożeństwa. Proszę o miłosierdzie i o wybaczenie, modlę się o dar, o cud."

Oby Tomasz Kalita dostąpił najcenniejszego daru - życia wiecznego. Prośmy o to dla niego w modlitwie. 

emde