"Zostały totalnie naruszone moje dobra osobiste przez redakcje "Do Rzeczy", "Super Expressu" i "Faktu". Gazety te opublikowały pochodzące z przestępstwa nagrania, całkowicie prywatnego spotkania przyjaciół w niedzielny wieczór sprzed prawie dwóch lat" - napisał na Facebooku Kalisz.

Zapowiedział również, że swoje roszczenia będzie egzekwował na drodze sądowej. Oprócz tego poseł dodał, że "nie może przyjąć do wiadomości nieporadności" służb specjalnych, prokuratury i policji ws. afery taśmowej i nagrywania biznesmenów oraz polityków w warszawskich restauracjach. Wszystkie te instytucje Kalisz skrytykował także za to, że nie potrafią zapobiegać "grze przedmiotami, które pochodzą z przestępstwa".

mm/Facebook