Ktoś wreszcie podjął słuszną decyzję i zademonstrował polskie "nie" dla sowieckiej obecności na ziemiach w Polsce. W Pieniężnie znajduje się pomnik sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Wczoraj ktoś - wreszcie - napisał na nim czerwonym sprayem "precz z komuną", "kat Armii Krajowej", "morderca" i dodał znak Polski Walczącej. Dziś mieli przyjechać pod ten obelisk kilkuset motocyklistów z obwodu kaliningradzkiego, na czele z gubernatorem obwodu Nikołajem Cukanowem. Dla przypomnienia: ten zbrodniarz - generał odpowiedzialny był za likwidację oddziałów AK i aresztowanie  aresztowanie dowódców polskiego podziemia na Wileńszczyźnie. W styczniu tego roku większość radnych Rady Miejskiej Pieniężna opowiedziała się za rozebraniem pomnika, ale tym planom zdecydowanie sprzeciwiła się strona rosyjska. I dlatego pomnik zbrodniarza nadal szpeci naszą polską przestrzeń!

Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że jest to skutek 20-kilku lat polityki, która nie odrzuciła do końca dawnego systemu i była pełna i "niesłychanej lękliwości wobec Rosji i Związku Sowieckiego". Powiedział również, że monumenty tego typu powinny zostać zlikwidowane - przeniesione na cmentarze lub do muzeów komunizmu. 

A my domagamy się więcej: publicznego zniszczenia! W dobie agresji Rosji na Ukrainę potrzeba pokazywać mocniej naszą niechęć do komunizmu i zbrodniczej ideologii Putina. Czego tu się bać? To najlepszy czas na wywalenie z naszej przestrzeni wszystkich postsowieckich reliktów zbrodni!

mod/IAR