Musimy pomóc naszym Polakom za wschodnią granicą — mówił Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości. Prezes PiS wraz z Michałem Dworczykiem (parlamentarzystą tej partii) oraz gośćmi z Białorusi, Litwy i Ukrainy (między innymi Angeliki Borys) mówił o konieczności niezwłocznego przeprowadzenia ewakuacji Polaków z Mariupola. Kaczyński zapowiedział, że jeśli PiS wygra wybory, to w Sejmie zostanie przyjęty pakiet ustaw polonijnych ułatwiających Polakom żyjącym poza granicami kraju kontakt z ojczyzną. Zanim jednak głos zabrał prezes PiS, zaprezentowano krótką relację filmową opisującą problemy Polaków w Mariupolu.

Goście ze wschodniej Europy podkreślali na konferencji, że żyją w zagrożeniu ostrzału. "Pojawia się ostatnio teza, że w Mariupolu jest spokojnie… Tymczasem na przykład w styczniu ponad 30 osób zginęło, a 100 zostało rannych. Ostatni ostrzał był w sierpniu, zginęły 3 osoby. Nie jest spokojnie. Staramy się, by naszym rodakom pomóc - by mogli wrócić do kraju ze względu na ich dzisiejsze zagrożenie życie. Niestety, nasze starania pozostają bez odpowiedzi. Pani premier stwierdziła, że czekają, bo nie mają sygnału, by ktoś chciał wyjechać… To bardzo przykre" — zaznaczył przedstawiciel z Białorusi.

Angelika Borys apelowała o to, by nie być obojętnym na los Polaków na Ukrainie. "Apeluję do rządu o wsparcie naszych rodaków w Mariupolu, o zabranie ich stamtąd. Chciałabym podziękować rządowi PiS o ustawę o Karcie Polaka. Nie zostawiajcie Polaków w biedzie! (…) My na co dzień odczuwamy działania rosyjskiej propagandy i musimy z tym walczyć. Te środki, którymi dysponujemy, po zrównaniu z rosyjską machiną, są małe. Proszę o wsparcie nas w tej walce".

Jarosław Kaczyński: "Odpowiedź może być tylko jedna - ewakuacja Polaków z Mariupola i zmiany w prawie. (…) W ciągu ostatnich lat sprowadzono do Polski zaledwie 1800 Polaków ze Wschodu - to bardzo mało. MSW zwróciło do budżetu państwa ok. 20 mln złotych na te cele, bo ich nie wydało. A ustawa, o której wspominałem - która dawno powinna być uchwalona - leży w parlamencie od czterech lat. Ta komisja obradowała w ciągu ostatnich lat tylko cztery razy. Mamy do czynienia z sytuacją, gdzie najwyraźniej celowo te sprawy są pomijane. Wystarczy zajrzeć do programu rządowego z sierpnia tego roku - tam nie ma niczego o repatriacji. To hipokryzja wyborcza. My o tym, co jest w naszym programie mówimy od lat - tu po prostu reaguje się na różnego rodzaju kryzysy i próbuje się przekonać społeczeństwo, że władza jest inna niż jest. My mamy pełną wolę i determinację, by te sprawy załatwić. Trzeba nad tym pracować, trzeba rozmawiać z naszymi sąsiadami i uświadamiać tych, którzy są w Europie, że przestrzeganie praw mniejszości to warunek do funkcjonowania państwa. Za tym muszą iść środki finansowe". 

mm/wPolityce.pl