„Protesty antypapieskie” to po prostu manifestacje nienawiści antykatolickiej. Same w sobie są symptomem choroby moralnej dzisiejszej Europy, nie mniej głębokiej jak kryzys finansowy społeczeństwa konsumpcyjnego. Żaden realista nie może tego ignorować. Antykatolickie manifestacje nie stanowią zresztą jakiegoś buntu czy kontestacji rzekomych „zakazów” czy „nadmiernej obecności” Kościoła w życiu katolickim. Odwrotnie, to raczej wyraz nakręconej przez władze urzędowej nietolerancji – bo dochodzi do nich nie tam, gdzie państwo ma jeszcze charakter elementarnie chrześcijański (jak w Irlandii), ale tam, gdzie rząd prowadzi politykę otwartej dechrystianizacji.

 

Tylko otwarta, konsekwentna i przemyślana reakcja chrześcijańska na tę politykę, może przywrócić elementarną równowagę społeczną – jak w Polsce. Choć walec demokracji relatywistycznej w imię jej dogmatów – „neutralności światopoglądowej” czy „pluralizmu kulturowego” – będzie pracował tak długo, jak długo będzie miał w tych dogmatach oparcie. Nawet jeśli będzie pracował z przerwami na rządy „centroprawicy”. Tylko przywrócenie szacunku dla podstawowych zasad chrześcijańskich – na poziomie konstytucyjnym lub consensusu społecznego – może zmienić tę tendencję.

 

Pracę dechrystianizacyjnego walca widzimy również w Polsce. Mieliśmy już (w wypadku wyroku sądu w sprawie Tysiąc vs. Gość Niedzielny) zdegradowanie prawnej  ochrony dziecka poczętego do poziomu opinii światopoglądowej katolików, mieliśmy zniesienie przez Trybunał Konstytucyjny moralności publicznej jako kryterium oceny demonstracji publicznych przez władze samorządowe (z czego korzystają parady homoseksualne), teraz mamy sądowe zezwolenie na publiczne profanowanie Pisma Świętego. Każdy z tych wyroków był znakiem, że polskie prawo wymaga jasnych uściśleń, bardziej jednoznacznej obrony dobra wspólnego. Niestety, każdy z nich stał się jednak potwierdzeniem kompletnej bierności sił politycznych korzystających z poparcia katolickich wyborców w Polsce, ich całkowitego imposybilizmu w dziedzinie cywilizacji chrześcijańskiej.

 

Not. Jarosław Wróblewski