„Polacy oczekują przyzwoitego państwa. Chodzi o przyzwoitośc na różnych poziomach. Powinno mieć przyzwoite elity, które nie marnotrawią środków publicznych, nie kradną, nie nadużywają stanowisk, nie bawią się za publiczne pieniądze w niezwykle drogich restauracjach. To tęsknota do  polityków, którzy są po prostu uczciwi, rzetelni w pracy dla dobra wspólnego. Tacy, którzy deklarują lojalność wobec Polaków, a nie wobec interesów partii.  Ta przyzwoitość to także takie działanie instytucji państwa, które służy Polakom, a nie różnym lobby i grupom interesów. Jest to podstawowe oczekiwanie Polaków, które określiłabym nie jako rewolucję konserwatywną, czy zwrotem ku prawicy, tylko raczej jako postulat zmian etycznych i moralnych w polityce. Ludzie mają naprawdę dość tej – przepraszam za wyrażenie – hołoty. Słowa „hołota” używam dlatego, że usłyszeliśmy nagrania z m.in. restauracji „Sowa i Przyjaciele”, w których zarówno język, jak i sposób mówienia o Polsce, a także sposób działania zdemaskowanych taśmami ludzi uprawnia do używania bardzo mocnych sformułowań. I Polacy tych dosadnych słów używają. Zmiana jest ogromnym wyzwaniem dla klasy politycznej, musi jej dokonać, jeżeli chce zachować swoje istnienie. Moim zdaniem jeżeli Platformie uda się zatrzymać ten proces, który w tej chwili widzimy, a który ma prowadzić do sanacji państwa, to oburzenie ludzi będzie w pewnym momencie tak silne, że zmiecie całą klasę polityczną. Po prostu przyjdą zupełnie inni ludzie. Uważam, że Prawo i Sprawiedliwość dobrze odczytuje ten nastrój oczekiwania na dobrą zmianę i Andrzej Duda, a także Beata Szydło są właśnie taką - wiarygodną - ofertą dla Polaków.

Wydaje mi się, a wnioskuję z tego co słucham, co mówi Andrzej Duda również w wywiadach, które miałam okazję z nim przeprowadzać, a znam go od kilku lat, bo po raz pierwszy spotkaliśmy się gdy nagrywałam film „Mgła”, że jest to polityk, który na pewno myśli w kategoriach wartości, a nie partykularnych czy menkartylnych interesów. Myślę, że ma głęboko zaszczepione myślenie w kategoriach dobra wspólnego i ludzie to dostrzegli, dlatego wygrał. Teraz jest pytanie, czy jego doświadczenie polityczne pozwoli mu tak pełnić funkcję prezydenta, żeby nie udało się przeciwnikom zakłamać jego wizerunku. Pamiętamy, że Lech Kaczyński, który był również politykiem niezwykle przyzwoitym, był przedstawiony Polakom jako polityk słaby – nie będę wymieniać tych negatywnych określeń i cech, które mu przypisywano. Jednak udało się wtedy Polakom odebrać świadomość, że mają bardzo dobrego i przyzwoitego przywódcę. Pytanie, czy Andrzej Duda również będzie obiektem tak wytężonego procesu przemysłu pogardy i czy uda mu się jakoś przed tym obronić.

Beata Szydło z kolei, to oferta rzetelna i otwarta na centrum. Ma w wizerunku rys, który sprawia, że ma się do niej zaufanie jako do osoby dojrzałej, prawdomównej, pracowitej, która spokojnie może pokierować państwem. W jej kontekście padło słowo „rzemieślnik”. Mnie się wydaje, że bardzo brakuje nam porządnych, rzetelnych rzemieślników u sterów państwa. Chciałabym bardzo, żeby ten zalew niekompetencji, głupkowatości został zastąpiony przez rzetelnych rzemieślników, którzy pomogą po tych ośmiu latach Platformy jakoś podnieść państwo. Myślę, że Andrzej Duda i Beata Szydło stają przed ogromną szansą, żeby to zrobić. Stoją też przed szansą, aby trafić do większości Polaków. Bo jeżeli oni nie trafią do elektoratu poza pisowskiego, wówczas się to nie uda. To jest bardzo poważne i trudne ale niezbędne zadanie, by trafić do tych Polaków, którzy do tej pory nie głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Być może ten nastrój zmiany, potrzeba pewnej rewolucji etycznej po rządach ludzi zdemoralizowanych,  sprawi, że tradycyjny od ponad 10 lat podział partyjny będzie miał już znaczenie trzeciorzędne.

Jeżeli zaś chodzi o koalicję PiS z ugrupowaniem Pawła Kukiza, to na razie niewiele wiemy. Myślę, że Paweł Kukiz ma bardzo dobre intencje, gdy mówi o swoich marzeniach i ideałach dotyczących Polski. Ja się z nim nie zgadzam jeśli chodzi o jego postulat JOW – ów, czy braku finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Uważam, że są to szkodliwe postulaty dla demokracji w Polsce, ale na pewno to jest człowiek, który ma dobre intencje, który jest też wyrazicielem może takiego bardziej ludowego głosu, że „do cholery” musimy wreszcie mieć porządne państwo!

Nie wiem jakich ludzi zgromadzi Paweł Kukiz wokół siebie, ale myślę, że jest szansa na to, że Prawo i Sprawiedliwość będzie miała takiego koalicjanta, bo w wielu momentach spojrzenie to jest podobne. Ale znów - jest to spojrzenie bardziej etyczne, moralne, niż dotyczące konkretnych rozwiązań politycznych. Dynamika klimatu zmiany może być jednak taka, że PiS nie będzie potrzebował koalicjanta, że być może będzie mógł rządzić samodzielnie. W koalicji z Kukizem być może będzie mógł uzyskac większość konstytucyjną. Byłoby to ogromnym wyzwaniem dla obu tych ugrupowań, bo mogłyby zbudować instytucje państwa na nowo. Układ okrągłego stołu, system postkomunistyczny, mógłby przestać istnieć.

Not. Karolina Zaremba