Do dużego zamieszania połączonego ze skandalem doszło po tym, jak portugalskie media poinformowały, że obecny selekcjoner Paulo Sousa miał podpisać umowę z brazylijskim klubem Flamengo Rio de Janeiro, co oznaczałoby zerwanie obecnego kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.

Poinformował wtedy o tym dziennikarz Interii Sebastian Staszewski. Informował, że Sousa rozmawiał w tej sprawie z szefem PZPN Cezarym Kuleszą, który miał kategorycznie odmówić rozwiązania umowy na tym etapie, co wiązałoby się z wypłatą przez Sousę dużego odszkodowania na rzecz PZPN.

Sousa przekonywał, że oferta Flamengo jest być może najlepszą, jaką dostał w życiu, i chce spróbować, ale Kulesza powiedział »nie«” – napisał wtedy dziennikarz Interii.

Przez wielu komentatorów zachowania Paulo Sousy zostało określone jako „nieodpowiedzialne”.

W dniu dzisiejszym odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, które w całości zostało poświęcone sprawom związanym ze współpracą z Paulo Sousą.

„Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że, w trosce o przebieg rozmów prowadzonych w tej sprawie, do odwołania nie będzie udzielał dalszych komentarzy” – podano w komunikacie, który został opublikowanym na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Jak się jednak okazuje, brazylijski klub, który początkowo zaproponował Paulo Sousie współpracę przebąkuje o innym kandydacie na posadę trenera tamtejszej drużyny. Gdyby więc PZPN jednak zrezygnował z dalszej współpracy z nim, a Flamengo wybrało innego selekcjonera, to Sousa może zostać na przysłowiowym "lodzie". Na pewno nie wróżyłoby mu to też dalszej wspaniałej przyszłości.

 

mp/pzpn.pl