Prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi na finiszu kampanii wyborczej najwyraźniej puszczają nerwy. Właśnie zaatakował polskiego premiera, zarzucając mu… antysemityzm.

Kampania prezydencka we Francji wkracza w decydującą fazę. Urzędująca francuska głowa państwa nie ma jednak zbyt wielu powodów do radości.

Ostatnie sondaże bezlitośnie wykazują wyraźną dynamikę wzrostu poparcia dla głównej rywalki Macrona w wyścigu do prezydenckiego fotela – Marine Le Pen.

Emmanuelowi Macronowi najwidoczniej z tego powodu zaczynają nieco puszczać nerwy. Jednym z przejawów tego stanu rzeczy wydaje się być jego najświeższa wypowiedź, która obiegła przestrzeń medialną nie tylko we Francji, ale i na całym Starym Kontynencie.

Kilka dni temu polski premier Mateusz Morawiecki dość ostro skrytykował zachowawczą politykę Macrona w sprawie Rosji oraz sankcji nakładanych na putinowski reżim. Zdaniem Morawieckiego wycofana w stosunku do Rosji postawa czołowych europejskich liderów politycznych przyczynia się do kolejnych ludobójczych zbrodni popełnianych na Ukrainie przez Rosjan, choćby takich, jak ta, która miała niedawno miejsce w Buczy.

„Dość tej gry na zwłokę!” – apelował premier Morawiecki i zwrócił się bezpośrednio do Emmanuela Macrona: „Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem? Czy osiągnął pan coś?”.  „Ze zbrodniarzami nie ma co negocjować” – konstatował szef polskiego rządu.

Teraz prezydent Francji postanowił odgryźć się premierowi Morawieckiemu. Na zadane przez niego pytania oczywiście nie odpowiedział, ale za to na łamach francuskiego „Le Parisien” postanowił, jakże merytorycznie zaatakować szefa polskiego rządu, insynuując, że „Mateusz Morawiecki jest prawicowym antysemitą, który zabrania LGBT”.

Zdaniem Emmanuela Macrona polski premier ewidentnie wspiera Marine Le Pen, której chce pomóc w decydującej fazie kampanii, tuż przed wyborami prezydenckimi we Francji.

 

ren/ bloomberg.com