Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jak oceniłby Pan najnowszą aktywność trzech byłych prezydentów: Wałęsy, Kwaśniewskiego i Komorowskiego, przejawiającą się w postaci listu wysłanego do PE z okazji 60. rocznicy podpisania założycielskich Traktatów Rzymskich?

Jerzy Zelnik: Tam nie ma cienia refleksji na temat błędu, który popełniła ta organizacja - Unia Europejska - jeśli chodzi o Brexit, a wynikał on przecież z błędów Unii. Anglia nie wyszła z UE dlatego, że miała taki kaprys, tylko dlatego, że się nie zgadzała z dominacja unijnych nakazów czy zakazów. Krótko mówiąc,  my i wiele innych państw dążymy do tego, aby była to Europa ojczyzn, a nie jedno wielkie mocarstwo europejskie, które będzie wystąpować pod jednym sztandarem, nie tolerując odrębności i partykularnych praw państw -członków tej organizacji. Jest to kwestia filozofii, jaką Europę sobie wybrażamy.

Są ludzie, którzy dążą do tego, aby zunifikować Europę pod względem obyczajowym, moralnym, wykorzenić pewne tradycje, które są charakterystyczne dla lokalnych społeczności. Na to się nie zgadzamy. Poz tym, trwa z przyzwolenia Pani Merkel olbrzymi kryzys imigracyjny, gdzie pod szyldem pomocy wpuszcza się ludzi, którzy często chcą po prostu w sposób łatwy, na skróty, poprawić swój byt. Pośród nich kryją się tacy, którzy stanowią fizyczne zagrożenie dla innych ludzi w Europie. Owszem, powtarzamy to w kółko i ja nic nowego nie mówię.

A jak odniósłby sie Pan do prób straszenia, że Polska stanie się jednym z państw  ,,drugiej prędkości'' ?

Marginalizacja Polski jest pozorna, dlatego, że  Polska ma w tej chwili o wiele silniejszy głos. Można z Polską się nie zgadzać , ale jednocześnie to właśnie Polska prezentuje w sposób zdecydowany swój punkt widzenia. Tak duże państwo jak Polska, jedno z pieciu największych państw europejskich musi być brana pod uwagę, więc to są takie chwyty - powiedziałbym  - polityczne, które mają przede wszystkim na celu przeciwstawienie się polityce rządu, bo przecież o nic innego nie chodzi.

A gdzie jest ten rzekomy eurosceptycyzm? Przecież, jeżeli człowiek byłby obojętny wobec Unii, to czy by się dążyło do tego, żeby tę Unię poprawić, żeby ją udoskonalić? A przecież to jest celem rządu. Rząd chce, żeby Unia funkcjonowała w sposób bardziej przyjazny i uwzględniający interesy poszczególnych jej członków. Tak więc kompletnie się ten list - w swojej konkluzji - mija z rzeczywistą postawą naszego rządu. Jest to wyłącznie dalszy ciąg walki politycznej, walki poprzedniej ekipy z obecną. Nie widzę tu żadnych powodów do niepokoju.

Smutne w tym wszystkim jest to, że się wynosi ten konflikt poza Polskę i przedstawia się obraz Polski w taki sposób, żeby zniechęcać do obecnej polityki rządu. Wszystkie liczby, wszystkie konkretne sukcesy rządu są po prostu olśniewające - tymczasem mówi się, że to są zmarnowane, najgorsze rządy w ciągu 27 oststnich lat, jak twierdzi opozycja.

Daj Boże nam takie porażki, bo przecież gdzie by nie dotknąć, to mamy ogromne sukcesy, ale te sukcesy się podważa w celach wyłącznie egoistycznych  politycznie. To jest sabotaż, krótkowzroczność i podcinanie gałęzi, na której się siedzi.

Pan Bronisław Komorowski w wywiadzie w wp.pl  w kontekście problemu ,,jak odsunąć rząd od władzy'' powołuje się na niegdyś zawiązywane konfederacje, znane z historii Polski. Co Pan sądzi o takim pomyśle byłego prezydenta?

Jest to działanie antypolskie. To właśnie robi pan były prezydent, który się nIe pogodził z demokratycznym werdyktem, który w 2015 roku dał taki a nie inny wynik wyborczy. Były prezydent B. Komorowski działa w sposób - powiedziałbym - kompletnie pozbawiony związku z polską racją stanu. Tutaj jest kwestia wyłącznie - moim zdaniem - ścigania się o to, kto będzie miał większe poparcie społeczne za wszelką cenę, więc  mamy sabotowanie, krytykowanie i donosy , których wyrazem jest to, co jest widoczne teraz w Unii Europejskiej. Można klasyfikować to w sposób, który kojarzy się z XVIII wiekiem - niestety, i bardzo mi przykro.  

Tym bardziej, że prawdopodobnie u pana Komorowskiego wszystkie karty z przeszłości, również i te niezbyt chwalebne, nie zostały jeszcze ujawnione i odkryte.

Wojtek Sumliński w swojej książce demaskuje Komorowskiego.

Chodzi o ,,Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego''?

Tak, właśnie o tę książkę mi chodzi; nagrałem nawet na audiobook cztery książki Sumlińskiego. Cóż więcej można powiedzieć.. Biedni ludzie, którzy po prostu nie wiedzą, jak można żyć poza aktywnością polityczną i poza nią nie widzą innych możliwości. Walczą o to, żeby wrócić na stołki, jak o własne życie - widocznie nie mają wiele do powiedzenia poza polityką.

Jeżeli człowiek ma jakieś plany osobiste, powinien się radować, że odszedł od polityki i wreszcie może te plany osobiste - rodzinne czy zawodowe,  realizować. Ci ludzie są pozbawieni jakichkolwiek innych ambicji i dla nich jest najważniejsze, by mieć przywileje i immunitet, który im uławia różnorakie działania, często nielegalne.

Dziękuję za rozmowę