Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Dzisiejsza konferencja w sprawie katastrofy smoleńskiej przyniosła nowe informacje. Potwierdzono nieobecność generała Błasika w kokpicie, ujawniono ingerencję strony rosyjskiej w zapisy z rejestratorów, znaleziono sygnały niesprawności silnika samolotu Tu-154M i wysokościomierzy jeszcze 15 metrów nad gruntem. Jak Pan to skomentuje?

Jerzy Targalski: Sądzę, że komisja Millera wykonała zadanie. Niesłuszne jest zarzucanie rządowi Tuska tchórzostwa, to jest błąd. Rząd Tuska nie był tchórzliwy, tylko służalczy. Miał zadanie, które otrzymał z Berlina, ponieważ w interesie Berlina było, żeby Polska była posłusznym podnóżkiem Rosji i Berlin dał wobec Polski Putinowi wolną rękę, wszakże pod warunkiem, że Rosja nie naruszy interesów niemieckich w Polsce. Likwidacja polskiego sztabu generalnego i i prezydenta nie naruszała interesów niemieckich. Bo Rosja wykonała to oczywiście na własną rękę i z własnej inicjatywy, ale Niemcy pilnowały, żeby ta sprawa nie przeszkodziła we wzajemnej współpracy. Chodziło o to żeby Polska padła jeszcze niżej na kolana przed Rosją i żeby Polacy stracili godność – i to się udało, ale też i o to, żeby nie prowadzili żadnej samodzielnej polityki, tylko żeby sama ofiara krzyczała, że jest winna.

Jeżeli chcemy upodlić ofiarę, to musimy ja zmusić do krzyków: ,,to ja jestem winna, bijcie mnie jeszcze'' i od tego był rząd Tuska, rząd namiestniczy i służalczy, żeby działać w interesie Rosji i Niemiec i za to mieć potem nagrodę od Rosji i Niemiec – w postaci stanowisk w Unii i przede wszystkim w postaci poparcia do rządzenia. Przypomnijmy, że Platforma Obywatelska wygrała wybory w 2007 roku dzięki pomocy niemieckiej i utrzymywała się przy rządach – nie przy władzy, ale przy rządach właśnie – dzięki pomocy niemieckiej. Czyli Niemcy razem z Rosją były gwarantem tej władzy – gwarantem pozycji Platformy. Był to po prostu wspólny interes – służalcy i pana.

F: Podkomisja ustaliła, że odłamki konstrukcji samolotu Tu-154M spadły na ziemię 60 metrów przed brzozą, o którą uderzył samolot, a wiele z nich było nadpalonych i okopconych. Jakie wnioski można wyciągnąć z tych nowych dowodów i czy upada teza o wpływie brzozy na roztrzaskanie się samolotu?

Jerzy Targalski: Wiemy, że była awaria silnika, ale nie wiemy, jaka była przyczyna tej awarii silnika, czy to była wada, czy tam było coś zamontowane, czy ona była specjalnie spowodowana, a poza tym awaria silnika nie tłumaczy rozsypania się samolotu w powietrzu na kilkadziesiąt tysięcy kawałków. Gdyby to była sama awaria, to z tych piętnastu metrów samolot runąłby w dół i na pewno byliby jacyś ludzie, którzy by przeżyli, bo 15 metrów to nie jest wysoko jak na samolot i biorąc pod uwagę doświadczenia z innych katastrof – w związku z czym my nie wiemy wszystkiego. Musiało dojść do wybuchu jakiegoś ognia, ale taki wybuch ognia też może mieć różne przyczyny, mógł zapalić się silnik, tego nie wiemy, bo to kwestia techniczna. Nie jestem inżynierem i nie wdaję się w to, bo i tak pewnie tego nie zrozumiem.

Jednak od strony politycznej wiem, że rząd Tuska, uwielbiany za swoją służalczość wobec Rosji i Moskwy przez wielu Polaków - zadanie wykonał, śledztwo smoleńskie tuszował, dowody fałszował, czyli wszystko było tak, jak być miało. Wyborcy Platformy powinni być szczęśliwi. Ich marzenie stało się ciałem, to dlatego właśnie głosowali na Platformę, żeby wszystko zatuszować i żeby wykazać swoje posłuszeństwo wobec Rosji i Niemiec. Posłuszeństwo zgodnie z tym idiotycznym, ludowym powiedzonkiem, że pokorne ciele dwie matki ssie – więc to pokorne ciele dostawało w pewną część ciała od dwóch macoch.

To była słuszna kara za tchórzostwo, bo rząd Tuska był służalczy, a tchórzliwi byli Polacy, którzy na niego głosowali, oprócz tego, że byli służalczy.

F: Czy teraz, przy rzetelnym badaniu wszystkich możliwych danych i okoliczności dowiemy się prawdy, co stało się w smoleńskim lesie 10.04.2010?

Jerzy Targalski: Miejmy nadzieję, że powoli, dzięki metodom naukowym i przede wszystkim systematycznej pracy dojdziemy, jak to technicznie wyglądało, ale jest to tylko sprawa techniki, bo kwestia polityczna jest jasna.

Na koniec jeszcze dwa zdania ode mnie: rosyjskim trollom dziękuję za komentarze – im bardziej są złośliwe, tym bardziej uważam, ze celnie trafiam – jak sądzę. Polskiemu kretyństwu też dziękuję, bo bardzo mnie rozbawia!

Dziękuję za rozmowę